Grały do jednej bramki
Mecz dwóch czołowych drużyn TBL rozczarował. Emocje były tylko w pierwszej kwarcie. A potem Artego było o klasę lepsze od Ślęzy Wrocław.
Artego - Ślęza Wrocław 84:49
Kwarty: 19:14, 21:9, 24:13, 20:13
ARTEGO: Carter 17, 5 zb., Międzik 15 (3), Koc 12 (2), 6 zb., McBride 8 (1), 10 as., Reid 4 oraz Morris 20 (2), 5 zb., 3 as., 3 przechw.,Pawlak 8 (2), 6 zb.
ŚLĘZA: Shegog 12, Krężel 7 (1), Zoll 6, 5 zb., 3 as., 8 strat, Linkeviciene 5 (1), Leciejewska 3 oraz Kaczmarczyk 7, 7 zb., Kastanek 7 (1), Sulciute 2, Śnieżek 0, Mistygacz 0.
W INNYCH MECZACH: Basket Gdynia - Zagłębie Sosnowiec 71:62, Shields 12, Johnson 12, Sukranowska 11 - Sutherland 20, Bekasiewicz 13; AZS PWSZ Gorzów - MKS Polkowice 62:67, Brown 18, Cain 16 - Adams 15, Greene 13, Skobel 11.
W następnej kolejce: Artego - Basket 90 Gdynia (wtorek, 18.30), Energa - MUKS Poznań (wtorek, 18.00).
Wczorajsza wygrana Artego w meczu zaległym z 18 kolejki była bardzo ważna.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego daje nawet szansę teoretycznie nawet na pierwsze miejsce, choć ciężko będzie wyprzedzić Wisłę Kraków (musiałaby przegrać dwa ostatnie mecze). Ale dla bydgoszczanek najważniejsze jest drugie miejsce, zapewniające aż do finału przewagę własnego parkietu.
Kto wie, czy kluczowy nie będzie ostatni mecz w Krakowie, gdyż wczoraj również MKS Polkowice wygrało mecz zaległy i ma tyle samo punktów co Artego, a poza tym zdecydowanie łatwiejsze mecze (MKS Siedlce i Widzew Łódź). Artego poza Krakowem czeka jeszcze starcie u siebie z groźnym Basketem 90 Gdynia.
Bydgoszczanki wiedziały, że kluczem w tym meczu może być postawa wysokich zawodniczek. Dlatego tak ważna była gra Martyny Koc (5/6 z gry) i Aleksandry Pawlak (3/7 z gry), by wspomóc jak najmocniej wracającą po kontuzji Amishę Carter (7/14 z gry). I z tego obowiązku wywiązały się idealnie. To właśnie one były kluczowe w najbardziej zaciętej pierwszej kwarcie. Wszystkie cztery rzuty za 3 pkt. były ich dziełem!
W drugiej kwarcie, grająca dotychczas niewyraźnie Darxia Morris (8/12 z gry), dała popis swoich nieprzeciętnych umiejętności, a całe Artego bardzo dobrej obrony.
Morris rzuciła aż 13 pkt., czyli o cztery więcej niż cały zespół Ślęzy w tej kwarcie. Nikt nie mógł jej zatrzymać, rzucała z każdej pozycji - i z dystansu, wchodząc pod kosz, a także z zabójczych kontrataków. Swój koncert kontynuowała w trzeciej kwarcie, dołączyły do niej Elżbieta Międzik i Carter.
Przy tak dobrej obronie Artego (a grały w siódemkę!), Ślęzie nic nie wpadało do kosza. Wrocławianki trafiły w całym meczu 21/62 z gry, w tym 3/17 za 3 i popełniły aż 16 strat. Zresztą sam dorobek punktowy (49) mówi sam za siebie.
Jeszcze wrocławianki próbowały walczyć w trzeciej kwarcie, ale zupełnie nic im się nie udawało. Od połowy tej części wyglądały tak, jakby chciały rzucić ręcznik na parkiet. Ten mecz w ogóle nie wyglądał jak starcie dwóch czołowych ekip w kraju. Raczej jak walka drużyny z czołówki z outsiderem.
Artego skorzystało tylko w dwóch rezerwowych, które zdobyły aż 28 pkt. (pięć w Ślęzie 16). Bydgoszczanki trafiły aż 10 razy za 3 pkt. i miały 20 asyst, z czego Julie McBride (3/8 z gry) aż 10.
- Cieszę się, że potrafiliśmy się podnieść po porażce w Toruniu i gramy w końcu swoją koszykówkę - mówił trener Artego Tomasz Herkt. - Dobra obrona była dziś kluczem. Cały zespół zapracował na to zwycięstwo.
Walkę o jak najlepszą pozycję wyjściwą zapowiada Elżbieta Międzik (6/7 z gry, 3/3 za 3):
- Wiedzieliśmy, jak ważne do dla nas spotkanie. Ja również cieszę się z postawy całego zespołu. Zapewniam, że zrobimy wszystko, żeby przed play off być jak najwyżej w tabeli. Mamy dobrą pozycję wyjściową.