Grają i improwizują dla dzieci i dorosłych [zdjęcia]
Rozmowa z Adamem Krotofilem i Tomaszem Michnikiem - aktorami Teatru Pomarańczowy Cylinder o teatrze ulicznym i występach dla dzieci.
- Co symbolizuje Pomarańczowy Cylinder?
- Adam Krotofil: Wymyśliłem taką nazwę dla, gdyż bardzo lubię pomarańczowy kolor. Zawsze chcieliśmy mieć rekwizyt, który będzie kojarzył się jako coś oryginalnego i magicznego. Nie występuje tutaj jakaś ściśle określona symbolika. Po prostu chcemy być odbierani przez widzów jako ludzie kolorowi i radośni. Można powiedzieć, że dzięki cylindrom zawsze nosimy na głowach logo, gdziekolwiek występujemy - w szkołach, przedszkolach, domach kultury czy na ulicy.
- Jaki repertuar prezentujecie aktualnie toruńskiej publiczności?
- Tomasz Michnik: Gramy pięć spektakli o różnej tematyce. Alicja w Krainie Wagarów, Profesorek Wodorek w Kosmosie, Profesorek Wodorek i Wehikuł Czasu, Profesorek Wodorek i Superbohaterowie, a także Leśne Opowieści.
- Co jest największym atutem, a co największym wyzwaniem logistycznym w tworzeniu ulicznego spektaklu?
- Tomasz Michnik: Ważne jest dla nas, by na naszych przedstawieniach dobrze się bawili zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe. Na takim założeniu właśnie opierają się dowcipy, scenki i dialogi z naszych spektakli.
Adam Krotofil: Myślę, że film animowany „Shrek” wyznaczył w pewnym momencie właściwy kierunek. Gdy na przedstawienie dla dzieci wybierają się także ich rodzice, to oni również powinni przeżywać daną sztukę teatralną w radosnym nastroju.
Tomasz Michnik: Ja to interpretuję też w ten sposób, że jest to taki „lajtowy” dowcip, trochę w stylu Monty Pythona, jednakże ukierunkowany bardziej w stronę dzieci.
Adam Krotofil: Zdecydowanie staramy się korzystać z ironii. Dzieci prezentowany przez nas humor bardzo łatwo „chwytają”, bo są niezwykle inteligentne.
- Czym według Was różni się spektakl uliczny od spektaklu wystawianego na scenie teatralnej?
- Tomasz Michnik: Spektakl uliczny cechuje większa bliskość z odbiorcami. Spektakl na scenie teatralnej jest grany już bardziej scenariuszowo, interakcja z widzem jest ograniczona.
Adam Krotofil: Według mnie różnice wynikają z kwestii technicznych. Spektakle uliczne gramy zawsze w plenerze i może to być niekiedy utrudnieniem przy rozstawianiu dekoracji scenicznej. Różnica jakościowa jest praktycznie nieodczuwalna. Dla nas sympatyczne jest to, że na przedstawienia plenerowe przychodzi więcej osób dorosłych i sprawia nam to ogromną frajdę. To dodaje nam naprawdę wielkiego „powera”.
Tomasz Michnik: Dzięki temu, że dorośli świetnie się bawią, odczuwają to także dzieci.
Najmłodsi widzowie zauważają, że ich opiekunowie akceptują to, co prezentujemy w ramach sztuki teatralnej. Powoduje to więc podkręcenie pozytywnej atmosfery wśród dzieci.
- Jakie towarzyszą Wam emocje podczas występów przed najmłodszą publicznością?
- Tomasz Michnik: Przede wszystkim daje nam to dużo radości i satysfakcji. Oczywiście trema także się pojawia, gdyż zależy nam na pokazaniu się w każdym spektaklu z jak najlepszej strony. Przedstawienia konstruujemy tak, aby dać sobie miejsce na spontaniczność i improwizację. Co prawda każdy spektakl posiada konkretny scenariusz, jednak w zależności od sytuacji i reakcji widowni w pewnym momencie wchodzimy też w sceny improwizowane.
Rozmawiał: Mariusz Szramka