Grać o komplet punktów
Dla kogo szczęśliwa będzie najbliższa 25. kolejka? Przede wszystkim, żeby była udana dla tercetu z regionu. Bo każda z drużyn potrzebuje punktów.
Najbardziej Olimpia Grudziądz, która plasuje się wciąż na miejscu spadkowym. Ale to może się zmienić, jeżeli dziś pokona u siebie Wisłę Płock, wicelidera rywalizacji.
W Grudziądzu spotkają się dwa czołowe zespoły rundy wiosennej. W pięciu rozegranych meczach oba zdobyły po 11 pkt. O ile postawa Wisły nie jest zaskoczeniem, bo już jedną nogą jest w ekstraklasie, tak wyniki osiągane przez Olimpię budzą szacunek. Pod wodzą Jacka Paszulewicza to całkiem inny zespół niż ten, który jesienią dostawał baty od wszystkich.
Dobra forma obu ekip powoduje, że kibice powinni obejrzeć niezwykle ciekawe widowisko. Każda z ekip ma swoje atuty. Szczególnie warto zwrócić uwagę na skrzydła, na których operować będą doświadczony Marcin Kaczmarek w Olimpii i młodzieżowiec Arkadiusz Reca w Wiśle. Silnymi punktami są obaj bramkarze - Bartosz Fabiniak (Olimpia) i Seweryn Kiełpin (Wisła), a także formacje defensywne. Grudziądzanie dali sobie wiosną wbić tylko 3 gole, a płocczanie żadnego! Wielkie wyzwanie staje więc przed graczami ofensywnymi biało-zielonych. Czy będą pierwszymi, którzy znajdą sposób na sforsowanie obrony Wisły?
To będzie szczególny mecz dla Piotra Darmochwała, który do Olimpii został wypożyczony właśnie z płockiego klubu. Czy trener Paszulewicz da mu szansę zagrać od pierwszej minuty przeciwko swojemu byłemu klubowi? Szkoleniowiec biało-zielonych ma komfort wyboru jeśli chodzi o skład, bo wszyscy piłkarze są do jego dyspozycji.
Przypomnijmy, że w rundzie jesiennej Olimpia gładko przegrała w Płocku 0:3, a w sparingu rozgrywanym w przerwie uległa wiślakom 1:2. Jak wynik padnie w późne piątkowe popołudnie?
Jeżeli nie teraz, to kiedy? Jeżeli nie z Wigrami, to z kim? Ta ludowa mądrość idealnie pasuje do sobotniego meczu w Chojni-cach. Drużyna Mariusza Pawlaka wciąż czeka na pierwsze tegoroczne zwycięstwo. Dla piłkarzy będzie to... czwarta okazja na wygranie przed własnymi kibicami. Wigry plasują się na przedostatnim miejscu w tabeli, ale w delegacji jeszcze w tym roku nie przegrały. W zespole nie brakuje ciekawych zawodników, m.in. Kamila Adamka, najlepszego strzelca - 8 goli). W kadrze jest też Aleksandar Atanackovic, który wczoraj otrzymał polskie obywatelstwo, a przeszłości był graczem „Chojny”.
Jutro na pewno nie wystąpią w barwach gospodarzy Wojciech Lisowski (kontuzja) i Patryk Mikita (kartki). Ale do dyspozycji pozostaje liczna grupa piłkarzy, którzy powinni udowodnić wreszcie, że miejsce drużyny jest w I lidze.
W Zawiszy z kolei wszystkie dobre myśli kierowne są do dwóch młodych graczy - Macieja Kony i Kuby Łukowskiego, którzy zostali najechani przez samochód. - Módlmy się wszyscy, aby obaj wyszli z tego bez szwanku - komentował trener Zbigniew Smółka po meczu z Legią.
W sobotę zawiszan czeka wyjazdowy mecz z Rozwojem w Katowicach, ale trener ma problem z młodzieżowcami. Klub wystąpił więc oficjalnie do PZPN o przełożenie meczu. Odpowiedź piłkarskiej centrali była jednak odmowna i bydgoszczanie muszą rozegrać to spotkanie w sobotę.