Gra wyrokiem Zdanowskiej [FELIETON ARKADIUSZA KRYSTKA]
Politycy PiS trąbią, że prezydent Łodzi Hanna Zdanowska nie utrzyma stanowiska, nawet jeśli wygra wybory. Po co w to mieszać wybory?
Jeśli wyrok uniemożliwia jej bycie prezydentem po wyborach, to przecież nie może nim być już teraz – wybory jej nie uniewinnią. Skąd, w takiej sytuacji, ta opieszałość w usunięciu jej z urzędu?
Bo, po pierwsze, PiS wcale nie jest pewne głoszonej racji. Minister Jacek Sasin, przysłany do Łodzi przez premiera, najpierw mówi, że „nie będzie mogła objąć mandatu i tej funkcji sprawować”, a zaraz potem mięknie w ostrości swoich wypowiedzi i używa zwrotu: – Nie powinna uzyskać zaświadczenia o wyborze na urząd prezydenta i czeka na stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej.
I po drugie – atmosfera jest podgrzewana, bo wyrok Zdanowskiej jest jedynym atutem kandydata PiS na prezydenta Łodzi.