Gra o tron w radzie miasta
Dominik Jaśkowiec ma zastąpić na stanowisku szefa Rady Miasta Krakowa Bogusława Kośmidera
W połowie kadencji krakowskiego samorządu Dominik Jaśkowiec ma zastąpić Bogusława Kośmidera na stanowisku przewodniczącego Rady Miasta Krakowa. Takie były ustalenia sprzed dwóch lat, podawane do publicznej wiadomości. Z pozoru prosta sprawa urasta jednak do wielkiego problemu. Bo teraz okazuje się, że nie wiadomo, czy Kośmider ustąpi. Platorma Obywatelska ma wewnętrzny kłopot, który odbija się na całym mieście.
Zdaniem Jaśkowca, aktualnego wiceprzewodniczącego RMK, nie chodzi o konflikt personalny, tylko o to, jak będzie zarządzana rada miasta.
- Myślę, że sprawa rozstrzygnie się na przełomie listopada i grudnia - przekonuje Jaśkowiec. - W chwili obecnej z kancelarii rady zrobił się sekretariat pana przewodniczącego. Trzeba to zmienić. Mamy trudne głosowania związane z reformą oświaty, czy ostatnie zamieszanie z koncesjami na alkohol. To toczy się poza radą miasta. Brakuje inicjacji dialogu pod jej auspicjami.
3 grudnia miną równo dwa lata, gdy Kośmider został wybrany na przewodniczącego. Pytany o zamianę na fotelu szefa rady, mówi, że „rozmawiamy”.
- Różne są warianty. Dopuszczam każdy pod warunkiem, że będzie pewny. Biorę pod uwagę, że Dominik zostaje przewodniczącym, a ja wice. To, co się złego może zdarzyć, to że nastanie jakiś chaos. A tego bym nie chciał - zaznacza Kośmider.
Drugi wariant to pozostanie na stanowisku. Zdaniem przewodniczącego, propozycja taka nie wyszła od niego.
- Trwają rozmowy, mamy blisko miesiąc czasu. Liczę, że znajdziemy dobre rozwiązanie i sprawa zakończy się szczęśliwie - ucina Kośmider.
Porozumienie z 2014 roku
Dwa lata temu, gdy po wyborach tworzyła się koalicja w radzie miasta Platformy Obywatelskiej i prezydenta Jacka Majchrow-skiego, ten drugi nie zgodził się, żeby przewodniczącym rady został Jaśkowiec. Jego kandydaturę forsowała grupa polityków PO skupiona wokół Grzegorza Lipca, szefa partii w regionie. Natomiast Kośmider należy do frakcji posła Ireneusza Rasia. Lipiec wypracował porozumienie, na mocy którego pierwsze dwa lata kadencji w fotelu przewodniczącego zasiądzie Kośmider, a na drugie dwa Jaśkowiec. Przystały na to wszystkie strony.
Prezydenckie aspiracje?
Co się zmieniło, że porozumienie rodzi teraz problemy? W kuluarach mówi się, że Bogusław Kośmider „przyspawał się” do fotela przewodniczącego i proces „oderwania” może trochę zająć. Od dawna mówi się też o jego prezydenckich ambicjach. Niewykluczone więc, że w zamian za ustąpienie młodszemu koledze pragnie wytargować od władz partii zgodę na kandydowanie na prezydenta Krakowa. Oficjalnie Kośmider tego nie rozważa.
- Liczę, że przewodniczący dotrzyma słowa i zrezygnuje ze stanowiska. Wtedy zostanie zgłoszona moja kandydatura - mówi Jaśkowiec. - Umowa jest honorowa, jesteśmy dżentelmenami.
Wyklucza, aby pojawił się wniosek o odwołanie przewodniczącego. Nieoficjalnie mówi się jednak, że może wystąpić o to klub Prawa i Sprawiedliwości. Jego szef zaprzecza.
PiS z dystansem
- To wewnętrzna sprawa PO. My się na razie tylko przyglądamy - mówi z uśmiechem Włodzimierz Pietrus.
Jaśkowiec liczy, że jego wybór będzie formalnością, ponieważ koalicja PO i prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków jest w mocy.
- Naturalne dla nas jest, że przewodniczący powinien być z PO. Takie były zobowiązania, również z naszej strony. Dziwimy się więc, że tak to wygląda - tłumaczy Rafał Komarewicz, szef klubu Przyjazny Kraków.
Uważa, że Jaśkowiec przeszedł pozytywną przemianę, był w „czyśću politycznym” i teraz jest gotów przewodniczyć radzie miasta.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, także Jacek Majchrowski popiera zmiany. Chociaż dwa lata temu był przeciwko Jaśkowcowi, teraz zmienił zdanie i miał powiedzieć, że w ramach umowy koalicyjnej jego klub poprze kandydata rekomendowanego przez PO, czyli Jaśkowca. Ale wciąż nie wiadomo, czy do tego dojdzie. Padają głosy, że będzie groteskowo i komicznie, jeśli Kośmider nie ustąpi.
- Cały czas prowadzimy rozmowy. Z mojego punktu widzenia najważniejsze jest utrzymanie stabilności i jedności w klubie. Dlatego każdy scenariusz jest możliwy - przekonuje Grzegorz Lipiec, szef małopolskich struktur PO.
Na pytanie, czy PiS zgłosi swojego kandydata, jeżeli pojawi się wniosek o powołanie nowego przewodniczącego rady, Włodzimierz Pietrus odpowiada - ponownie z uśmiechem, że wciąż aktualna pozostaje kandydatura Marka Lasoty, który w drugiej turze wyborów prezydenckich przegrał z Jackiem Majchrowskim.
Co jeśli Bogusław Kośmider nie ustąpi?
- Wystawi sobie sam świadectwo - zaznacza Jaśkowiec. Nieoficjalnie mówi się, że to może być koniec kariery politycznej Kośmidera.
- To jakaś gra o tron. Mamy inne sprawy, którymi się powinniśmy zajmować - kwituje Rafał Komarewicz z Przyjaznego Krakowa.