Gorzowski urząd stroi się w piórka. Jest ładniej, ale nie taniej
Kończy się remont sali obsługi w magistracie. Za chwilę poczujecie się tu jak w renomowanej kancelarii. Ale nie ma nic za darmo...
- No, no! Robi wrażenie - mówił elegancki pan około 60., który przypadkiem wszedł za reporterem do zamkniętej jeszcze sali obsługi klienta w magistracie przy ul. Sikorskiego. Po chwili jeden z pracowników grzecznie go poinformował, że chwilowo obsługa jest prowadzona w sali sesyjnej. Ale co petent przypadkiem sobie obejrzał, to jego!
Nowa sala jest jasna, nowoczesna, meble są proste. Widać 14 okienek, sporo siedzisk, miejsce zabawy dla dzieci (często przychodzą przecież razem z rodzicami), pokoje dla tzw. trudnych klientów (za mleczną szybą nie widać kłótni i nie słychać krzyków).
Pośrodku nowość: wielki ekran, na którym będą wyświetlane numerki systemu kolejkowego. To ma uprościć obsługę. Maszyna jest po testach - widzieliśmy na pustych ladach sporo wydruków z numerkami.
Remont sali kosztował 1,5 mln zł. Jak zapewnił nas sekretarz Łukasz Marcinkiewicz, otwarcie będzie lada dzień.
Wcześniej spore pieniądze urząd wydał na inną modernizację: biurowca przy ul. Myśliborskiej 34, który wynajmuje od akademii. Owszem, czynsz za niemal 4 tys. mkw. jest tu niższy niż wcześniej czynsz za 2,6 tys. mkw. w Watralu i w biurowcu na Przemysłowej. Wtedy miasto płaciło 103 tys. zł miesięcznie, teraz 68 tys. zł. Jednak sporo trzeba było wydać na urządzenie tu biur. W sumie na remonty poszło około 800 tys. zł. Czyli jakiś czas będzie drożej, żeby potem było taniej...
A kolejne wydatki jeszcze przed magistratem: zaraz zacznie się remont kamienicy przy ul. Łokietka (przeniesie się tu wydział bezpieczeństwa, straż miejska, będzie centrum monitoringu), w planie jest też milionowa modernizacja wieżowca przy Wełnianym Rynku. To też wydatek na ten rok, co krytykowała część radnych i Czytelników „GL”.