Gorzowianka Małgorzata Kocik zagra w czwartek w najnowszym odcinku „Ucha Prezesa”. Gra też w sztuce z Krystyną Jandą. Jak pracuje się z takimi gwiazdami? - To profesjonaliści - mówi „GL”.
„Ucho Prezesa” to gigantyczny hit. Kim tam będziesz?
W drugim odcinku drugiego sezonu serialu zagram Małgorzatę Sadurską z kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy (potem przeszła na bajeczny kontrakt do PZU - dop. red.).
Możesz zdradzić nieco więcej o odcinku?
Cały skupia się na tym, by w końcu wprowadzić pana prezydenta do gabinetu pana prezesa (uśmiech). Buduję tę sytuację jako jedna z kilku postaci. Udało mi się dostać do serialu z polecenia.
„Ucho Prezesa” to fenomen. Pierwszy serial w dziejach Polski, który z internetu przeniósł się do telewizji. Kilka lat temu taka droga była nie do pomyślenia. Jak sądzisz? Rozrywka teraz będzie chodziła właśnie taką ścieżką?
Wydaje mi się, że tak. To znak czasów. Najważniejszy od zawsze był, jest i będzie pomysł. A same środki, jakimi się go pokazuje ludziom, to kwestia tego, w jakich czasach żyjemy. Chłopacy (serial tworzą kabareciarze z Kabaretu Moralnego Niepokoju - dop. red.) napisali świetny scenariusz, wykorzystali bieżącą sytuację w genialny sposób i robią fajną rzecz. W domu, przy komputerze, każdy z nas może wpaść na równie dobry pomysł i ma możliwość dzięki internetowi błyskawicznie trafić do ludzi. Takie czasy!
Jednak nie samym „Uchem Prezesa” aktorka Małgorzata Kocik żyje! Możemy cię jeszcze zobaczyć w teatrze Krystyny Jandy!
Tak, w sobotę 9 września była premiera „Pomocy domowej” w Och-Teatrze u pani Krystyny. Ma bardzo głośną promocję w Warszawie. To dwie godziny zapomnienia od rzeczywistości. Proste, śmieszne, bardzo przyjemne. Do tego w świetnej obsadzie i w reżyserii Krystyny Jandy. Gra też w tej sztuce główną rolę. Jest motorem spektaklu.
Jak się pracuje ze śmieszkami z kabaretu i z legendą Jandą?
Chłopacy nie są aktorami, mają luz, inteligencję. Z panią Krystyną jest podobnie. Jest bardzo otwarta na nowych ludzi, nikogo nie krępuje. Próby są w fajnej atmosferze. Choć potrafi przycisnąć. Jednak ma do tego prawo. To w końcu Janda.
Jak wygląda twój podział czasu na Gorzów i Warszawę?
(Śmiech) jestem gorzowianką, tu mieszkam, tu spędzam większość czasu. Choć ostatnio faktycznie fajnie się dzieje w moim zawodowym życiu i często bywam w Warszawie.