Gorzowianie są źli, że muszą chodzić i jeździć po placu budowy

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Gorzowianie są źli, że muszą chodzić i jeździć po placu budowy

Tomasz Rusek

Jak się jeździ po placu budowy? - Jestem zły, że się z tego cieszę - mówi pan Wojciech. A pan Jerzy to chodzi po tym placu z wnuczką

We wtorkowe popołudnie spotykamy pana Jerzego. Idzie z wnuczką po rozrytym chodniku przy ul. Walczaka. - Nie ma bata na wykonawcę... Ciągle wszystko idzie jak po grudzie, a my chodzimy po wykopach. No jak to wygląda? - mówi, a za nim drogowy armagedon.

Kawałek dalej przy Schodach Donikąd parkuje pan Wojciech. - Przejechałem właśnie Warszawską i powiem panu, że jestem zły, że się z tego cieszę. Zły! Niby jest wygodniej, nie stałem w korku na Teatralnej, ale, do diaska, to ciągle plac budowy. Od pół roku powinien tu być normalny ruch, a nie slalom i trąbienie na pieszych i oczekiwanie, że będziemy za to wdzięczni - mówi wysiadając. Jednak oddanie do ruchu fragmentu niewykończonej ul. Warszawskiej mocno odciążyło Teatralną. Przede wszystkim nie grzęzną już na niej autobusy MZK, które kursują teraz przez plac budowy.

Warszawska od filharmonii do łaźni i z powrotem jest przejezdna od piątku. Wymusiło to miasto. Inaczej zerwałoby umowę z wykonawcą. Jednak auta poruszają się pomiędzy słupkami, po placu budowy, do tego częściowo po torowisku. Po którym na dokładkę chodzą piesi. - No a którędy mam iść? Jak wyjść z placu Staromiejskiego? Więc idę po torowisku - rzuca wkurzona pani około 60. Za nią po szynach biegnie Paweł Rajczak. - Jaja. Innego słowa nie mam. Tyle dobrego, że po tym, jak miasto zrobiło zadymę, od razu jest więcej budowlanych - zauważa.

To prawda. Widać ich było wczoraj w kilku miejscach ul. Warszawskiej i na ul. Walczaka. Ta jest - przypomnijmy - zupełnie w polu. Choć i nią - niektórymi odcinkami - jeżdżą samochody, wzbijając tumany kurzu i klucząc między wykopami i stertami materiałów budowlanych.

Kiedy ta ulica będzie gotowa? Nie wiadomo. Zgodnie z przyrzeczeniem wykonawcy najnowszy harmonogram robót ma być przedstawiony w czwartek.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.