Gorzów: przeprowadzka i... co później? No właśnie nie wiadomo
Zbigniew Syska: - Przenieść tutaj MOS i MCK to chwila. Ale co zrobić z ich obecnymi siedzibami?
W piątek pisaliśmy w „GL”, że zbliża się remont wieżowca przy Wełnianym Rynku, który w zeszłym roku kupił magistrat. Ma się tu przeprowadzić m.in. Miejski Ośrodek Sztuki, który dziś jest przy ul. Pomorskiej i Miejskie Centrum Kultury z siedzibą przy ul. Drzymały.
Radny Zbigniew Syska zapytał magistrat: - A co będzie z budynkami, w których dziś się znajdują?
Jest zły przykład
- Nie bez powodu się tym interesuję. Wszyscy widzimy, jak niszczeje dawny Grodzki Dom Kultury na Zawarciu. Bardzo bym nie chciał, by podobny los spotkał kolejne obiekty - wyjaśnił wczoraj radny.
Na interpelację odpowiedział mu wiceprezydent Jacek Szymankiewicz. Okazuje się, że w zasadzie... nie wiadomo, co będzie po przenosinach z opustoszałym pięknym obiektem MOS-u (działka ma aż 6 tys. mkw.) i wartościowym, choć zniszczonym, należącym do MCK (parcela to 2,5 tys. mkw.).
Dopiero się zobaczy
Co prawda urząd nie kryje, że działkę przy ul. Drzymały chciałby zachować w zasobach miejskich, a tę przy Pomorskiej sprzedać, jednak to czyni z tego żadnego zobowiązania. „Ostateczne decyzje o zagospodarowaniu wskazanych obiektów będą mogły być podjęte dopiero po stworzeniu warunków do prowadzenia działalności przez MOS i MCK w nowej lokalizacji” - dodaje na końcu odpowiedzi wiceprezydent Szymankiewicz
Czyli będzie jak z Grodzkim Domem Kultury: najpierw wyprowadzka, a potem się zobaczy, co dalej.
Problem w tym, że taka taktyka w przypadku GDK przyniosła opłakane skutki. Obiekt niszczeje od trzech lat i nikt nie ma pomysłu, jak go zagospodarować (i za co zrobić kosztowny, niezbędny remont). I m.in. z tego powodu nie ma chętnego do zakupu zawarciańskiej nieruchomości.
Jest tego więcej
Przypomnijmy: w mieście jest więcej obiektów, które należą do magistratu i nie ma na nie żadnego pomysłu albo pieniędzy (lub i tego, i tego).
Od lat stoi willa przy ul. Borowskiego - był tam sanepid, miał być dom dziennego pobytu, jednak nic z planu nie wyszło. Niszczeje obiekt przy ul. Kosynierów Gdyńskich - dawniej mieścił się tu Gastronomik, a potem miało być przedszkole. Najnowszy pomysł jest taki, że przeniesie się tutaj część centrum pomocy rodzinie.
Cały czas nie zagospodarowano dawnego szpitala przy ul. Warszawskiej (będą tu szkoły techniczne), obiektu przy ul. Szkolnej (w planie wprowadzi się tu szkoła muzyczna), pusta stoi dawna komenda przy Obotryckiej, która docelowo będzie kiedyś magistratem.
- Mam nadzieję, że nowi właściciele ocalą budynki po MOS-ie i MCK. To dla wielu gorzowian obiekty z duszą, historią. Mikołajki, koncerty, imprezy... Wszyscy się tu przed laty bawili - mówiła nam wczoraj Renata Czyżyk, którą spotkaliśmy wczoraj koło MCK.