Gorzów mówi TVP: albo zamiana, albo blokada
Po 11 latach urzędnicy znaleźli chyba w szufladzie trochę odwagi i zaczynają walczyć o działkę, którą oddali za drobne TVP
To najnowsza informacja - magistrat nie chce już bezczynnie czekać, aż Telewizja Polska zbuduje studio i siedzibę na działce przy ul. Piłsudskiego.
Działce, którą stacja kupiła od miasta w 2006 r. z olbrzymią bonifikatą: za teren warty 666 tys. zł zapłaciła 6,66 tys. zł. Czyli jeden procent wartości. Dostała taką zniżkę, bo obiecała raz - dwa postawić siedzibę oddziału. A były to mroczne czasy, gdy Gorzów koniecznie chciał mieć pewność, że oddział będzie w północnej stolicy, a nie w Zielonej Górze.
Umowa była jasna: jeśli w ciągu dekady TVP sprzeda działkę lub przeznaczy na inne cele, będzie musiała oddać różnicę wynikającą z upustu. Jednak urząd nie przewidział innego scenariusza: że minie 10 lat, firma studia nie postawi, a miasto straci wpływ na działkę. I właśnie tak się stało.
Kij i marchewka
Teraz urząd wraca do gry. Marta Liberkowska, dyr. miejskiego wydziału promocji i informacji, potwierdziła nasze sygnały, że w urzędzie powstał projekt planu przestrzennego, który czyni działkę TVP praktycznie niesprzedawalną. - Prace planistyczne zostały zakończone i doprowadzone do etapu, który umożliwia zabezpieczenie interesu miasta - mówi Liberkowska.
A co to dokładnie oznacza? Że urząd stworzył sobie kij - plan, który jeśli wejdzie w życie, ustali na parceli jako podstawową możliwą zabudowę „usługi medialne regionalnej tv publicznej”, a jako dopuszczalne usługi komercyjne towarzyszące. Jednak te drugie nie będą mogły być realizowane bez ten pierwszej.
Przy czym urząd w komunikacie zapewnia, że zależy mu po prostu na „utrwaleniu lokalizacji siedziby TVP” oraz „zagospodarowaniu nieruchomości”. Czyli nie chodzi o złośliwe blokowanie zabudowy czy sprzedaży działki.
Dlatego do kija jest też marchewka: urzędnicy podjęli rozmowy z telewizją. Chcą wymienić się nieruchomościami - tak by odzyskać kapitalnie położoną działkę przy Piłsudskiego, która dziś sprzedałaby się pod mieszkaniówkę za więcej niż szacowany milion.
Jeśli dojdzie do wymiany, projekt planu nigdy nie zostanie uchwalony. Ale jeśli TVP nie będzie chciała oddać parceli, to radni na pewno zagłosują za planem.
Na rozmowy pokojowe będzie najwyżej kilka miesięcy.
Marzenie dyrektora
Wczoraj z rana wysłaliśmy do TVP pytania. Czy podtrzymuje plany budowlane? Kiedy mogą się zacząć prace? Odpowiedzi na razie nie dostaliśmy. A wcześniejsze od 11 lat były podobne: plany podtrzymujemy, jednak nie mamy pieniędzy, bo firma przechodzi trudne czasy.
Szef regionalnego ośrodka Robert Jałowy też nam to wczoraj powiedział. Jednak dodał: - Naprawdę marzy mi się nowe studio i siedziba w Gorzowie. Po to nam ta działka. To nie zależy jednak tylko od mojej woli. Mam wciąż nadzieję, że doprowadzę tę inwestycję do finału.