Gollob zapowiada: Nie będę się ukrywać, wychodzę do ludzi
Mija siedem miesięcy od feralnego wypadku na torze motocrossowym w Chełmnie. Żużlowy mistrz świata, który wielokrotnie stawał na podium Grand Prix i dostarczał kibicom wielu emocji, walczy o to, by kiedyś stanąć na nogi. Kibicuje mu cała Polska.
To było pierwsze takie spotkanie, pierwsza konferencja prasowa Tomasza Golloba od 23 kwietnia 2017 roku - dnia wypadku na motocrossowym torze w Chełmnie.
- W jednej chwili zmieniło się całe moje życie, runęły wszystkie plany. Ale będę walczył - zapewnia żużlowiec, siedem miesięcy po dramatycznym wypadku.
Od kwietnia w nowej, trudnej rzeczywistości
- Widzimy się po bardzo długim czasie, ale musiało minąć go sporo, bym oswoił się z tą zupełnie nową sytuacją - powiedział dziennikarzom.
- Możecie sobie tylko wyobrazić, co przeżywałem w pierwszych tygodniach od wypadku. Trudno było pogodzić się z tym wszystkim. Pomogli mi w tym serdeczni ludzie. Przede wszystkim pracownicy szpitala, którzy zaopiekowali się mną ze stuprocentowym zaangażowaniem. Lekarze, rehabilitanci, pielęgniarki. W tym szpitalu odwiedziłem już chyba wszystkie oddziały i wszystkim tu pracującym chciałbym serdecznie podziękować. Także całemu środowisku sportowemu w kraju, wszystkim kibicom i tym, którzy nie interesowali się sportem, ale poruszył ich mój wypadek. Ich wyrazy wsparcia, otuchy i solidarności, pozwoliły mi przetrwać najtrudniejsze chwile - mówił poruszony. - Ważne były dla mnie także słowa profesora Marka Harata, który powiedział mi, że trzeba nauczyć się to zrozumieć. To mi pomogło w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości - zdradził Tomasz.
Możecie sobie tylko wyobrazić, co przeżywałem w pierwszych tygodniach od wypadku. Trudno było pogodzić się z tym wszystkim.
Przeczytaj całą relację
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień