Bliscy zmarłych chowanych w Otyniu nie będą musieli dojeżdżać na pogrzeb z kaplicy w Nowej Soli, ani iść przez wieś w kondukcie
Koszt postawienia budynku wyniósł ok. pół mln zł. Za dwie trzecie inwestycji zapłaciła Nowa Sól, resztę dołożyła gmina Otyń. Obiekt był długo wyczekiwany. Jednak wcześniej brakowało pieniędzy na jego budowę. - Na zebraniu wiejskim mieszkańcy zgłosili potrzebę wybudowania takiej kaplicy. Nie było łatwo ten pomysł zrealizować - wspomina Agnieszka Skrocka, sołtys Otynia. - Na tego typu inwestycje nie można starać się o dofinansowanie. Gmina musiałaby sama dźwignąć temat. Dzięki współpracy władz naszej gminy i Nowej Soli zawarte zostało porozumienie o podziale kosztów. Bardzo cieszymy się z tej inwestycji - podkreśla sołtys Skrocka. Zabezpieczono miejsce pochówku nowosolan na ok. 20 lat.
Miejsce, w którym wcześniej była sporej wielkości skarpa, w sam raz nadawało się do budowy domu przedpogrzebowego. Tym bardziej, że znajduje się w środku cmentarza, pomiędzy częścią należącego do Otynia, a tą nowosolską.
Dzięki budowie kaplicy bliscy zmarłych, którzy będą chowani w Otyniu, nie będą musieli korzystać z kaplicy w Nowej Soli i przemieszczać się na drugą część pogrzebu. Na inwestycji skorzystają także mieszkańcy Otynia, którzy nie będą musieli iść w kondukcie żałobnym z kościoła na cmentarz. - Kiedy ludzie szli ulicami Otynia trzeba było zabezpieczać całą trasę, to nie było dobre rozwiązanie. Teraz cała ceremonia będzie odbywała się na miejscu. Z domu przedpogrzebowego bliscy osoby zmarłej ruszą w kierunku grobu, aby tam uczestniczyć w ostatnim pożegnaniu - wyjaśnia sołtys Otynia
Budowa kaplicy trwała kilka miesięcy. Feliks Dziedowicz, kierownik budowy, którego spotkaliśmy w dniu odbioru inwestycji zapewnił, że inwestycja przebiegła zgodnie z planem. Sprzęt i meble są już we wnętrzu.