Radny Piotr Paczesny uważa, że urząd gminy nie radzi sobie z rolnikami , którzy wywożą na pola gnojowicę poza dopuszczalnym terminem.
W związku z tym opowiedział nam o zgłoszeniu z 12 grudnia , które przedstawił w Urzędzie Gminy w Dębnicy Kaszubskiej. Dotyczyło gnojowicy wywożonej wtedy przez rolnika ze Słupska na pola w Krzyni. Początkowo gmina podjęła decyzję o ukaraniu rolnika, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Słupsku decyzję uchyliło.
- Niedawno otrzymałem z urzędu gminy pytania dotyczące tego, czy zatrzymałem się 12 grudnia w miejscu, gdzie rozlewano gnojowicę. Zapytano mnie, czy czułem gnojowicę i czy pamiętam kierowcę pojazdu, którym ją rozlewano na polu. To są żenujące pytania - mówi Paczesny, który jest opozycyjnym radnym w tej gminie i twierdzi, że gmina sobie nie radzi z rozwiązaniem sprawy.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Iwonę Warkocką, wójta gminy Dębnica Kaszubska, która twierdzi, że SKO uchyliła jej decyzję, bo gmina nie przedstawiła bezpośrednich dowodów wskazujących na to, kto rozlał gnojowicę i czy rzeczywiście to zrobił 12 grudnia ub.r.
- Tą sprawą zainteresowaliśmy słupską delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Jej przedstawiciele potwierdzili, że rozlewano gnojowicę, ale potwierdzających to próbek rzeczywiście nie pobrano. Natomiast rolnik, którego oskarżał pan Paczesny, stwierdził, że nie wywoził gnojowicy, a jedynie wodę z miejsca, gdzie wcześniej składowano ziemniaki - tłumaczy pani wójt.
Według niej przeszło dwa lata temu bardzo często rolnicy wylewali na pola gnojowicę poza dopuszczalnym terminem, co powodowało, że głównie buntowali się mieszkańcy osiedla Północ w Dębnicy Kaszubskiej, którym to bardzo przeszkadzało .
- Jednak n a początku mojej kadencji zrobiłam spotkanie z rolnikami, podczas którego poprosiłam o przestrzeganie przepisów prawa i dokonywanie szybkiej i głębokiej orki na polu, gdzie wylewano gnojowicę. Sądzę, że ta rozmowa przyniosła skutek, bo od tego czasu słyszę mało skarg w sprawie gnojowicy. W ubiegłym roku wpłynęła tylko jedna od pana Paczesnego - mówi wójt Warkocka.
Zapewnia, że jeśli jest to możliwe, to urząd gminy stara się dokładnie wyjaśniać zdarzenie. Z tego względu do pana Paczesnego trafiły tak dokładne pytania od urzędników zajmujących się ochroną środowiska. Poza tym on sam podzielił się swoimi wątpliwościami z urzędnikami.
Rolnicy z gminy Dębnica Kaszubska obiecali także, że nie będą wywozić gnojowicy w weekendy i kupili specjalny sprzęt do wylewania gnojownicy w głąb ziemi.