Głos Komisji Weneckiej będzie słuchany na świecie [rozmowa, wideo]
Rozmowa z prof. Mariuszem Jagielskim, konstytucjonalistą z Uniwersytetu Śląskiego, o tym, co może Komisja Wenecka.
Komisja Wenecka zawitała do Polski. Komisja, czyli kto?
Komisja jest ciałem funkcjonującym przy Radzie Europy, organizacji skupiającej państwa całej Europy. Nie należy jej kojarzyć z Unią Europejską! Komisja została powołana do badania i oceniania standardów demokratycznych w państwach członkowskich Rady Europy.
Ale Radę Europy tworzą państwa demokratyczne i te, w których demokracja ma jedynie fasadowy charakter.
Przed 1989 rokiem do Rady Europy należały państwa Europy Zachodniej. Dziś należą do niej m.in. takie państwa jak Rosja i Kazachstan, a zatem wszystkie kraje, które przyznają się do związków z kulturą i cywilizacją europejską. To prawda, że standard demokratyczny w Radzie Europy nie zawsze odpowiada temu, co jest wysokim standardem Europy Zachodniej.
Standardy demokratyczne w Polsce badać będą eksperci z Rosji?
Niestety, tak działają organizacje międzynarodowe. Przewodniczącym Komisji Praw Człowieka w ONZ za czasów Kadafiego był przedstawiciel Libii, a obecnie przewodniczy jej Arabia Saudyjska. Ale nawet jeśli standardy praw człowieka w tych krajach są wątpliwe, to przez sam fakt uczestnictwa w tych gremiach do tego standardu się dostosowują. Prawdą jest jednak, że gdy przedstawiciele takich krajów jak Rosja i Kazachstan oceniają państwa Unii pod kątem standardów etycznych, budzi to zażenowanie.
Jakie znaczenie ma ocena Komisji Weneckiej?
Sama ocena nie jest dla nikogo wiążąca. To tylko ocena standardów i zalecenia, natomiast pamiętajmy, że Komisja to jednak ciało obdarzone autorytetem. Podmioty polityczne zainteresowane sprawą na pewno wykorzystają jej zdanie. W zależności od tej oceny albo opozycja, albo rządzący zyskają istotny argument w sporze o Trybunał.
Jak w praktyce wygląda ta procedura i kiedy należy się spodziewać wyników?
Pamiętajmy, że jest to ciało działające w sposób dość nieformalny, a więc wizyta w Polsce złożona będzie z wielu rozmów z przedstawicielami władzy. Komisja przejrzy też wszelkie dokumenty. Opinia powinna się pojawić w okolicy marca.
To rodzaj nakazu czy delikatnej sugestii?
Ocena jest dość precyzyjnym dokumentem. Na pewno ocenione zostaną ustawa o Trybunale Konstytucyjnym i sposób wyłaniania sędziów. Taki tekst trafi do strony polskiej, zostanie też przekazany odpowiednim gremiom Rady Europy. Najważniejszy będzie jednak przekaz medialny. Wspólnota międzynarodowa na pewno będzie żądać, aby Polska ustosunkowała się do ustaleń Komisji Weneckiej.
To pierwsza taka ocena w sprawie Trybunału Konstytucyjnego?
Kilka lat temu Komisja dokonywała oceny zmian konstytucyjnych na Węgrzech. Przedmiot dociekań członków Komisji był jednak wówczas nieco szerzej ujęty. Dotyczył nie tylko samej konstytucji, ale sytuacji politycznej związanej z wpływami partii rządzącej w mediach. Trzeba jednak pamiętać, że partia rządząca na Węgrzech dysponowała większością konstytucyjną, a więc miała większe umocowanie do wprowadzania zmian. W naszym przypadku było trochę inaczej - większość rządząca, nie mogąc zmienić konstytucji, postanowiła posłużyć się aktami na poziomie ustawy. Sądzę, że rozstrzygniecie w sprawie polskiej będzie precedensowe, bo dotyczy spraw fundamentalnych.
Jakiej opinii się spodziewać?
Raczej krytycznej, zwłaszcza jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny. Bo sprawa mediów publicznych to zbyt drażliwa kwestia dla samych członków Komisji. W dokumencie pojawią się pewnie sugestie rozwiązań kryzysu.
Czyli?
Zapewne kompromisowego, bo nie sądzę, żeby któraś ze stron była gotowa przyznać się do błędu.