Skandal byłby na całą Polskę! Komornik wystawił na licytację autobus, dowożący uczniów do szkół. Włodarz gminy nie chciał bowiem oddać firmie pieniędzy.
Tego w naszym regionie jeszcze nie było, żeby komornik wystawił na licytację gminne samochody, którymi dzieci dojeżdżają do zbiorczych szkół. Autokar i trzy busy miały pójść pod młotek 20 stycznia. Dopiero, gdy ukazały się obwieszczenia o licytacji i sprawą zainteresowała się „Gazeta Współczesna”, przyparty do muru wójt Jan Kramnicz uregulował dług. Ale gmina straciła około 50 tys. zł z tytułu odsetek karnych i musiała pokryć koszty pracy komornika.
Opozycja w radzie uważa, że gmina jest fatalnie zarządzana i parę tygodni temu chciała obniżyć pensję wójta. Ale wspierająca go koalicja odrzuciła wniosek.
Wójt miał wszystko „pod kontrolą”
Gmina od lat boryka się z problemami finansowymi. Ale gwoździem do trumny była budowa sali sportowo-rekreacyjnej, która z wielką pompą została otwarta pod koniec 2015 r. Inwestycja kosztowała około 6,5 mln zł.
Wykonawca tego obiektu od ponad roku domagał się od samorządu gminy zwrotu wadium, które musiał wpłacić, przystępując do przetargu. Chodziło o niemałą kwotę - 290 tys. zł.
Wyszło jak wyszło. Najważniejsze, że uniknęliśmy licytacji i wszystko skończyło się dobrze. Uważam, że wójt pracuje bez zarzutu
Cezary Czarniewski przewodniczący Rady Gminy w Gibach i nauczyciel w podległej samorządowi szkole
Ale jeszcze podczas sesji w październiku ub.r., wójt Jan Kramnicz bagatelizował sprawę i uspokajał radnych, że wszystko jest pod kontrolą. Kramnicz argumentował, że firma może domagać się rozliczeń finansowych, ale najpierw musi dokonać poprawek. Obiekt został bowiem wykonany wadliwie, przede wszystkim - z sufitu kapie woda.
- Z tego, co się orientuję, gmina musi zapłacić około 50 tys. zł z tytułu odsetek karnych - mówi radny Stanisław Chojnowski. - W naszej sytuacji finansowej są to ogromne pieniądze.
Mimo prawomocnego wyroku wójt nadal ociągał się ze zwrotem pieniędzy. Dlatego wykonawca hali zwrócił się w końcu o ich egzekucję do suwalskiego komornika Pawła Wasilewskiego. Ten zaś wystawił na sprzedaż wszystkie gminne auta, których wartość wycenił na od niewiele ponad 5 do 90 tys. zł. Gdyby je sprzedał, za dwa tygodnie dzieci nie miałyby czym dojeżdżać do szkół. A niektóre mają do pokonania nawet kilkanaście kilometrów w jedną stronę.
- Jak można dopuścić do takiej sytuacji?! - nie rozumie opozycja w radzie. - Narażać uczniów i wystawiać gminę na pośmiewisko?
Zapytaliśmy o to wójta Jana Kramnicza, ale odpisał, że odpowiedzi udzieli nam w ramach dostępu do informacji publicznej. Kiedy, nie wiadomo?
Bez inwestycji, ale jest dobrze
Władze Gib przez cztery najbliższe lata nie planują żadnych inwestycji. Będą spłacać długi. Opozycja uważa, że w takiej sytuacji wypłacanie wójtowi pensji w wysokości ponad 13 tys. zł miesięcznie to przesada. Ale radni „trzymający władzę” przekonują, że nie ma o co kruszyć kopii.