3 listopada minie pierwsza rocznica śmierci Gerarda Cieślika. Po pogrzebie legendarnego piłkarza Ruchu Chorzów i reprezentacji Polski wszyscy prześcigali się w pomysłach, jak uhonorować „Małego Łącznika”, który rozsławiał Śląsk na całym świecie. Jego imię miał nosić jeden z dwóch chorzowskich stadionów, tymczasem w ciągu roku nie udało się nawet wybudować pomnika zawodnika, a złodziej ukradł pamiątkową tabliczkę zdobiącą jego stałe miejsce na Cichej.
Postać piłkarza miała uczcić ławeczka Cieślika, którą planowano odsłonić w pierwszą rocznicę jego śmierci. Urząd Miejski przeprowadził oficjalny konkurs na projekt, a chorzowscy radni zdecydowali, by ulokować ją na reprezentacyjnej ulicy Wolności, tuż obok zabytkowego budynku Poczty Głównej. Konkurs wygrał Tomasz Wenklar, twórca m.in. tyskiej rzeźby Ryszarda Riedla, a ławeczka w tym czasie zamieniła się w pomnik przedstawiający piłkarza w biegu z piłką w skali 1:1. Okazało się jednak, że najwcześniej będzie on gotowy na początku grudnia.
Żona zaakceptuje
- Twórca właśnie kończy model, który będzie służył do odlewu pomnika. Nim zostanie on wysłany do odlewni, pracownię Tomasza Wenklara będzie wizytować żona pana Gerarda, by zaakceptować m.in. rysy twarzy naszego wspaniałego piłkarza. Całość na pewno będzie gotowa do 15 grudnia – powiedział Krzysztof Karaś, rzecznik prasowy UM w Chorzowie.
Cieślik na razie nie ma więc pomnika, a w dodatku ktoś ukradł również pamiątkową tabliczkę, którą oznaczone było jego ulubione miejsce na stadionie Ruchu przy ul. Cichej. Brak tabliczki działacze Niebieskich zauważyli podczas wrześniowego meczu z GKS Bełchatów. W trakcie spotkania na krzesełku prowizorycznie rozłożono klubowy szalik, a na kolejne spotkanie w Chorzowie, którym były październikowe Wielkie Derby Śląska, zamontowano nową tabliczkę, ale niesmak po tej wizycie jakiegoś chorego „kolekcjonera” pamiątek pozostał.
Patron?
Po śmierci Cieślika natychmiast pojawiły się propozycje, by nazwać jego imieniem jeden z chorzowskich stadionów. Legenda Ruchu miała zostać patronem klubowego obiektu na Cichej.
- Obecny stadion Ruchu jest w kiepskim stanie, więc imię pana Gerarda chcieliśmy nadać nowemu obiektowi Niebieskich. Skoro jednak Ruch nie chce w przyszłości grać na Cichej, to nie ma go dla kogo budować i cała sprawa została wstrzymana – powiedział przewodniczący Rady Miasta Henryk Wieczorek, który jako trener razem z Jerzym Wyrobkiem zdobył w 1989 roku ostatni tytuł mistrza Polski Niebieskich.
Uchwała zablokowana
Były dziennikarz TVP i katowicki radny Andrzej Zydorowicz zaproponował natomiast, by imieniem pana Gerarda nazwać Stadion Śląski.
- Zgłosiłem pisemnie taką propozycję do Komisji Sportu, Turystyki i Rekreacji Urzędu Marszałkowskiego, który jest właścicielem obiektu, i nawet uczestniczyłem w specjalnym posiedzeniu tego gremium, starając się przekonać radnych wojewódzkich do tego pomysłu, bo przecież tylko jeden mecz Polska – ZSRR przeszedł do historii i odbył się ona na Stadionie Śląskim, a Gerard Cieślik strzelił w nim dwa gole, tak jak teraz do historii przeszło spotkanie Polska – Niemcy na Stadionie Narodowym. Uchwała została jednak zablokowana przez zarząd województwa, który nie chciał nadawać nazwy stadionowi, nie wiedząc kiedy będzie on gotowy – stwierdził Zydorowicz.
Stadion w 2016 roku
Dziś już wyłoniono nowego wykonawcę stadionu i wiadomo, że chorzowski obiekt ma być oddany do użytku w 2016 roku. - Mam nadzieję, że ciążące nad tym stadionem fatum opuściło już Śląski i w 2016 roku otworzymy stadion, który będzie nosił imię Gerarda Cieślika. Moim zdaniem to wymarzony patron dla tego obiektu i nadanie mu jego imienia nie powinno budzić żadnych kontrowersji. W końcu to właśnie na tym stadionie Cieślik odnosił największe sukcesy – powiedział przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik, który jako radny sejmiku uczestniczył w tym posiedzeniu Komisji Sportu, Turystyki i Rekreacji Urzędu Marszałkowskiego.
Zwolenniczką nadania chorzowskiemu gigantowi imienia Cieślika jest także przewodnicząca tej komisji Ewa Lewandowska. – W ubiegłym roku nie było jednomyślności radnych dla tego pomysłu, choć ja uważam go za wartościowy. Popierał go również prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz. Budowa stadionu wkrótce ruszy, więc w nowej kadencji samorządu powinniśmy wrócić do tego pomysłu, bo na pewno byłby to godny patron dla Stadionu Śląskiego – stwierdziła radna Platformy Obywatelskiej.
Może w kolejną rocznicę śmierci pan Gerard doczeka się w końcu zostania patronem chorzowskiego stadionu. Ten niezwykle skromny za życia, ale za to bardzo utytułowany człowiek, na pewno na ten zaszczyt zasługuje.