Gdzie bydgoscy radni śpią i mieszkają... Sprawdzi to specjalna komisja
- Sądziłam, że czasy kiedy trzeba się było tłumaczyć z tego, gdzie się mieszka i co robi, mamy już za sobą - mówi radna Platformy Alicja Araszkiewicz
W tej sprawie nie tylko chodzi o ustalenie faktów. Tak się bowiem składa, że trójka „podejrzanych” to radni rządzącej koalicji. Przepisy mówią o tym, że wygaszenie mandatu radnemu na pół roku przed terminem nowych wyborów nie powoduje konieczności powołania na ich miejsce kolejnych (pierwszy w kolejce czeka były radny Jacek Bukowski z SLD). Gdyby wygasić wszystkie trzy mandaty okazałoby się, że koalicja PO-SLD mogłaby mieć spore trudności w rządzeniu miastem, a prezydent Bruski napotkałby duży opór tuż przed samymi wyborami.
Przeczytaj dalszą część artykułu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień