Gdzie bilet? W torbie
Zielona Góra. Jako pierwsi w Polsce będziemy testować nowy system biletowy. Nie trzeba będzie już zbliżać kart do czytników. A inne jego zalety?
Elektryczne autobusy to jedno, a nowy system biletowy to drugie. - Choć nie narzekamy na nasze elektroniczne bilety i system, to chcemy zrobić kolejny krok do przodu, stąd testy nowości - mówiła we wtorek, 24 sierpnia, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji Barbara Langner, pokazując nam, na czym owe nowości miałyby polegać.
Dzięki nim bowiem ma być wygodnie i automatycznie. Nowy bilet, czyli kartonik w plastikowym opakowaniu, będziemy mogli wrzucić do torby i o nim zapomnieć. Nie trzeba będzie za każdym razem szukać go, przykładać do kasownika. I tak samo przy wyjściu z autobusu... Nieważne, gdzie będzie bilet. Ale jak zaznacza dyrektor MZK - nie wolno go tylko zamykać z metalowej skrzynce. Bo wtedy mogą wystąpić trudności z połączeniem z systemem.
Dzięki nowemu biletowi będzie też można śledzić dokładnie trasy, jakimi podążaliśmy po mieście. Ba, mało tego, pomoże on nam wybrać najlepszą opcją. Jeśli w danym dniu będziemy dużo jeździć po mieście, będzie mógł nam ściągnąć opłatę jak za bilet dobowy. A jak dużo w miesiącu - to jak za bilet miesięczny na 90 przejazdów. Gdy zdarzy się nam przejechać mniej - to na 60 przejazdów itd.
Trwają też prace, by zamiast kartonika wszystko mogło odbywać się za pomocą smartfonów. We wtorek mieliśmy okazję sprawdzić, jak te nowości działają. Zielona Góra jest pierwszym miastem w Polsce, gdzie rozpocznie się testowane nowego systemu. Miejski Zakład Komunikacji jest już gotowy...
Ten system biletowy to ComfoAccess. Został on stworzony przez inżynierów firmy Trapeze i Albis Technologies. Obie firmy, bazując na szwajcarskich i niemieckich doświadczeniach, opracowały system pod taką właśnie nazwą. W momencie wsiadania do pojazdu aktywowany jest chip na karcie. System rozpoznaje, czy pasażer jest w pojeździe czy poza nim. Wyłapuje też każdy przejechany przez nas odcinek. Ten oznacza odległości między dwoma przystankami. Wszystko to jest rejestrowane w pamięci komputera, który będzie w każdym pojeździe.
Rozliczenie podróży może nastąpić od razu albo też rachunek może być wysyłany do pasażera później, w zależności od wybranej opcji. Do rozliczenia może być dołączone zestawienie odbytych podróży w danym okresie. Inna zaleta systemu? Automatycznie zlicza nam pasażerów, informuje jakimi trasami jeżdżą, w jakich godzinach jest ich najwięcej itd.
Karta ComfoAcces może być rozszerzona do wielofunkcyjnej karty miejskiej (obsługa wypożyczalni rowerów, samochodów, kupno biletów do ośrodków miejskich itp.). O takim rozwiązaniu marzy wielu zielonogórzan. Nie trzeba będzie nosić wielu kart!
A jak na jednym przystanku do autobusu wejdzie nagle 30 pasażerów, to system nie zwariuje? Okazuje się, że testowano go wtedy, gdy do pociągu wchodziło 300 osób i wszystko działało sprawnie.
Testowanie w Zielonej Górze rozpocznie się 1 września i potrwa miesiąc. We wtorek nowe bilety otrzymali m.in. wiceprezydent Dariusz Lesicki i dyrektor departamentu przedsiębiorczości Krzysztof Sikora. Obiecali, że zostawią samochody, by jeździć autobusem MZK.
Czy i kiedy ewentualnie nowy system byłby wprowadzony w mieście, okaże się po przeprowadzeniu testów. Ale znając MZK, prędzej czy później nowości będzie chciało wprowadzić.