Gdyby nie szybka reakcja strażaków, mogłybyśmy się nie obudzić
W środowy (13 stycznia) wieczór pani Katarzyna Dzida ze Szprotawy poczuła pieczenie w gardle i bóle oczu. Jej córka Nikola skarżyła się na ból głowy. Wezwała straż pożarną.
- W moim pokoju, z kontaktu zaczął się wydobywać dym- opowiada Katarzyna Dzida. - - Piekły mnie oczy i gardło, było gorzej. Ok. 21.00 postanowiłam zaalarmować straż pożarną. Moja szybka reakcja uratowała życie mnie, córce i sąsiadom. Od mojego zgłoszenia nie minęło 5 minut, gdy pojawili się strażacy. Jestem im bardzo wdzięczna, za szybkie przybycie.
Okazało się, że stężenie tlenku węgla w kilku mieszkaniach przekraczało normy. Ludzie musieli opuścić mieszkania. Wygaszono piec centralnego ogrzewania u sąsiadów. Wezwano też pogotowie, bo w jednym z mieszkań było maleńkie dziecko.
Pani Katarzyna wraz córką Nikolą trafiły do szpitala na obserwację. - Jednak nie zdecydowałam się na pozostanie tam na noc - dodaje kobieta. - Spałyśmy u znajomych. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby czad zaczął się wydobywać, gdy lokatorzy całej kamienicy by już spali. Pewnie byśmy się już nigdy nie obudzili.
- Zawsze szybko reagujemy na zgłoszenia - zaznacza starszy kapitan Marek Ławrecki, komendant powiatowy żagańskiej straży pożarnej. - Dobrze, że nikomu nic się nie stało.
Komendant zaznacza, że szczególnie zimą, w okresie grzewczym należy zwracać uwagę na wszystkie, niepokojące symptomy. - Tlenek węgla jest bezwonny - tłumaczy. - Ale często pojawia się razem z dymem. Jeśli zaczyna nas boleć głowa, mamy nudności, itp., to powinniśmy od razu zacząć wietrzyć mieszkanie, wezwać straż pożarną i pomoc, bo można nawet zemdleć.
Strażacy ostrzegają: nie spalaj węgla, jeżeli pomieszczenia, w których stoi piec nie mają odpowiedniej wentylacji. Nie bagatelizuj objawów duszności, bóli i zawrotów głowy, nudności, wymiotów, oszołomienia, osłabienia, przyspieszenia czynności serca i oddychania. To mogą być symptomy zatrucia czadem.