Gdy w Łodzi braknie wody
Z raportu NIK wynika, że aglomeracje nie są przygotowane na brak wody w sytuacji kryzysowej. ZWiK przekonuje, że jest w stanie zapewnić wodę dla mieszkańców powyżej ustalonego minimum
Powodzie, wichury, skażenia sieci wodociągowej, ataki terrorystyczne, a także dłuższa przerwa w dostawie prądu może spowodować kłopoty z dostawą wody dla mieszkańców. Największy problem mają duże aglomeracje. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że nie są one przygotowane na sytuacje kryzysowe.
- NIK ostrzega, że w czasie kryzysu woda może nie dotrzeć do wszystkich potrzebujących - powiedział Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. - Katowice, Łódź, Poznań i Wrocław nie są przygotowane na brak wody pitnej spowodowany zdarzeniami kryzysowymi mającymi wpływ na system wodociągowy. Obawiam się, że w wielu pozostałych miastach wcale nie jest lepiej.
Z raportu NIK wynika, że aglomeracje miały plany awaryjne, ale nieaktualne i oparte na niekompletnych danych. Źle obliczano zapotrzebowanie na wodę, bo uwzględniano tylko potrzeby mieszkańców.
- Pomijane są dostawy zapewniające funkcjonowanie szpitali, szkół, służb publicznych czy zakładów przemysłowych - mówi Krzysztof Kwiatkowski.
NIK zwróciła uwagę, że w trakcie kontroli udało się wprowadzić zmiany w przepisach, które uporządkowały kompetencje urzędów dotyczące zbiorowego zaopatrzenia w wodę. Rozpoczęto aktualizację planów kryzysowych. Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi uaktualnił swój plan, który został już zatwierdzony i przyjęty do realizacji.
W części zamkniętej przeczytasz m.in. o ilości zdrojów ulicznych z wodą pitną w Łodzi oraz o tym, gdzie w Łodzi znajduje się strategiczny zapas wody na czas kryzysu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień