Gdy trzeba pomóc, ściągam dres i wchodzę do gry
O roli selekcjonera oraz o przygotowaniach do sezonu rozmawiamy z grającym trenerem siatkarzy drugoligowej ligowej Astry Nowa Sól, Przemysławem Jetonem.
Lepiej być trenerem, czy zawodnikiem w polu?
Już wcześniej doszedłem do wniosku, że chciałbym się rozwijać w roli szkoleniowca. Dlatego ukończyłem studia AWF ze specjalizacją trener piłki siatkowej na Politechnice w Opolu. Grałem wówczas w drugoligowej AZS Politechnice Ople. Pełnienie roli trenera sprawia mi dużą satysfakcję. Gdy jednak trzeba pomóc drużynie, ściągam dres i wchodzę na pole gry.
Niedługo przyjdzie grać z kolegami z dawnej drużyny z Opola...
Mam duży sentyment do miasta Opole i klubu AZS, dlatego miałem nadzieję, że przyjdzie mi rywalizować z kolegami z AZS KU Cementownia Odra Politechnika Opole. Tak miało być według nowego podziału grup drugiej ligi. Niedawno jednak otrzymaliśmy komunikat, że zweryfikowano skład grup i niestety, nie będziemy grać w Opolu...
W takim razie, z kim przyjdzie wam grać w nowym sezonie?
Oprócz dobrze nam znanych rywali takich jak: Gwardia Wrocław, Bielawianka, Olavia Oława, AZS UZ Zielona Góra, Chrobry Głogów, Sobieski Żagań, dochodzą takie zespoły jak: UAM Poznań, Bolesławiec i Żarów.
Czy obecny skład Astry gwarantuje równie wysoką pozycję jak rok temu?
Obecny skład drużyny nie jest gorszy od poprzedniego. Nazwiska same nie grają. Liczy się zespół i jego dobre zgranie. W tym roku ściągnęliśmy na pozycję środkowego Łukasza Zimonia (20 lat i dwa metry wzrostu) z I-ligowej Ostrołęki, a także Michała Przybylskiego (26 lat i 196 cm) z AGH Kraków. Z tego samego klubu wraca do nas libero, Bartek Odwarzny.
Nie szkoda Wojtka Lisa, mógłby jeszcze grać?
Wojtek był kapitanem drużyny. Mieliśmy wspólnie duży wkład w stworzenie zespołu grającego w drugiej lidze. Mam sentyment do nazwiska Lis... Należy mu się ogromny szacunek za jego występy na boisku, miał wielki wpływ na chłopaków, często decydował o wyniku spotkań. Obecnie Wojtek łączy funkcje ojca (syn Mikołaj ma być przyszłym reprezentantem Polski) i inżyniera budującego w całej Polsce hotele. Częste rozjazdy uniemożliwiły mu czynną grę na tym poziomie sportowym.
Czy mają szansę gry w meczach wychowankowie klubu, bracia Zakrzewscy i Filip Ratajczak?
Chodzi mi o to, żeby młodzi wchodzili do pierwszego zespołu, nabierali doświadczenia i rozwijali się. Zapewne będą mecze, gdy wszyscy wymienieni dostaną szansę zaprezentowania swoich umiejętności.
Jakie są plany w nowym sezonie?
Nie chcielibyśmy schodzić z poziomu osiągniętego w poprzednim sezonie. Poprzeczkę zawiesiliśmy sobie bardzo wysoko. Będziemy dążyć do tego, żeby liczyć się w rozgrywkach, wyjść z grupy, zagrać w półfinałach i dostać się na decydujący finał. Od 16 sierpnia wznawiamy codzienne treningi. We wrześniu weźmiemy udział w kilku towarzyskich turniejach. I tyle na razie.
Dziękuję za rozmowę
Edward Gurban