Gaya uniknęła eutanazji, bo zwyciężyła psia wola życia
O swego psiaka warto walczyć. Również niekonwencjonalne metody leczenia są w stanie mu pomóc.
Gaya, jest piękną suką w typie owczarka niemieckiego, właściwie to jeszcze psie dziecko, ma dopiero siedem miesięcy. Ktoś postarał się, żeby skonała w przydrożnym rowie, ktoś inny zrobił wszystko, by żyła.
Początek lipca, noc z soboty na niedzielę, droga krajowa E7, wieś Domiarki w gminie Iwanowice. Ludzie z pobliskiego domu słyszą dziwny odgłos.
Kobiecie ten nocny dźwięk nie daje spokoju, rano sprawdza, co się stało. W dole obok drogi leży wilczasta suka, nie rusza się, ale żyje.
Mieszkanka Domiarki natychmiast zawiadamia Wiolę Litwin - Mroczkę, która prowadzi przytulisko dla psów w Łętkowicach - Koloni. Wiola zabiera zupełnie bezwładną sukę do Krakowa. W klinice weterynaryjnej okazuje się, że zwierzę ma porażenie ośrodkowego układu nerwowego, niedowład czterech kończyn, obrzęk mózgu, krwiaka w przewodzie słuchowym.
Gaya, igły i pijawki
Niejeden właściciel psa by skapitulował i podjął decyzję o eutanazji. Wiola mimo że opiekuje się ponad setką bezdomnych psów i w chwili zdarzenia nie miała pieniędzy na leczenie znajdy prosi lekarzy, żeby ratowali szczeniaka. Daje szczeniakowi imię Gaya.
Suka na początku jest zupełnie bez kontaktu, w dodatku nie słyszy. Stopniowo jej stan poprawia się zaczyna ruszać głową i ogonem. Włączone zostaje niekonwencjonalne leczenie: akupunktura i przystawianie pijawek to ostanie dla zniwelowania obrzęku mózgu, potem fizjoterapia.
Gaya biega!
Zwyciężyła jej młodość, wola życia, determinacja i wiedza ludzi, którzy zrobili wszystko, żeby odzyskała sprawność.
Dziś Gaya biega, coraz lepiej słyszy, ma apetyt. Jedyny kłopot to agresja lękowa w stosunku do psów. W pokonywaniu tego problemu skutecznie pomaga jej Frytka, trzymiesięczny szczeniak z przytuliska. Maluch urodzony w polu przez bezdomną, zdziczałą sukę.
Frytka jako terapeutka spisuje się na medal. Pewnie nie dowiemy się czy Gaya komuś uciekła i potrącił ją samochód, czy została skatowana i wrzucona do rowu. Cierpieniu, które ją spotkało winien jest jeden człowiek, ale „ludzi dobrej woli jest więcej” śpiewał Czesław Niemen i miał rację . Dzięki nim Gaya znów jest beztroskim szczeniakiem.
W sztafecie nieobojętnych jest kobieta z Domiarek, Viola Litwin - Mroczka prezes Fundacji Człowiek dla Zwierząt i niezmordowana opiekunka blisko stu psów w przytulisku, lekarze, terapeuci, wolontariusze, przyjaciele przytuliska, którzy wpłacali wolne datki na leczenie suki, wszyscy, którzy wierzyli, że Gaya kiedyś będzie biegać.
Marzenia czasem spełniają się, to przyjęło realny kształt w ekspresowym tempie - po dwóch tygodniach.
Gaya i Frytka razem?
Gaya choć rwie się do zabawy, jeszcze jest chudziutka, nadal wiele do życzenia pozostawiają jej stawy, przez jakiś czas będzie musiała przyjmować suplementy diety.
Viola szuka dla niej fantastycznego domu, ludzi którzy z nawiązką wynagrodzą złą przeszłość, nie tylko pokochają, ale będą nią mądrze i odpowiedzialnie opiekować się. Najlepiej gdyby zdecydowali się na podwójną adopcję i przygarnęli Gayę i maleńką Frytkę - wielką terapeutkę.
Suczki powinny zamieszkać w domu z ogrodem, dziś Gaya biega, ale trzeba brać pod uwagę, że to co przeszła, kiedyś może odbić się na jej zdrowiu. To młoda, energiczna suka z temperamentem owczarka niemieckiego, ktoś, kto ją przygarnie musi mieć czas i ochotę na długie spacery, pracę z psem.
Jeśli czujecie, że Gaya i Frytka powinny stać się częścią Waszego życia, jeśli jesteście gotowi sprostać temu.