Gapiński zostaje w Stali
„Gapa” miał już ustalone warunki w Rybniku, ale w ostatniej chwili ROW wycofał się z umowy. Pomocną dłoń wyciągnęła do niego Stal Gorzów.
Takiego scenariusza chyba nikt się nie spodziewał. Po zakończeniu ubiegłego sezonu stało się jasne, że kilku zawodników odejdzie z gorzowskiej drużyny. Jednym z nich miał być Tomasz Gapiński, który nad Wartą spędził dwa ostatnie lata. 33-latek szybko dogadał się z klubem z Rybnika, ale w ostatniej chwili działacze beniaminka ekstraligi zdecydowali, że zamiast „Gapy” postawią na Rune Holtę, Norwega z polskim paszportem. Ponieważ stało się to w chwili, gdy większość czołowych klubów miała już dopięte składy, stalowiec został na lodzie. Przez chwilę rozważał nawet zakończenie kariery i... wtedy Stal wyciągnęła do niego pomocną dłoń.
- Podpisałem kontrakt, jednak wszystko zależy od mojej dyspozycji. Odjadę sparingi, będę rywalizował w Memoriale Edwarda Jancarza i wtedy określimy moje położenie. Czy będę na takim poziomie, by zostać w Stali i być jej wartościowym zawodnikiem, czy jednak zostanę wypożyczony - wyjaśnił Gapiński na stronie klubowej żółto-niebieskich.
Oprócz oferty z ROW-u zawodnik miał także propozycję z pierwszoligowej Polonii Piła. Ostatecznie wybrał ekstraligę, choć zamiast przeprowadzki na Górny Śląsk, pozostał w Gorzowie. - Dziś stawiam na ek-straligę, ale to zależy od mojej dyspozycji na początku sezonu. Jeśli pójdzie mi w sparingach i w memoriale, to znaczy, że jeszcze nadaję się na ekstraklasę, a jeśli nie... Z takim zamiarem szykuję się do ścigania z najlepszymi. Mam nadzieję, że okażę się na tyle dobry, by dostać szansę w tym sezonie - dodał „Gapa”.
Drugi indywidualny wicemistrz Polski weźmie udział w obozie integracyjnym z pozostałymi stalowcami, który odbędzie się na przełomie lutego i marca w Karpaczu.
- Bardzo się z tego cieszę. Klub wyciągnął do mnie rękę, dlatego chcę się mu odwdzięczyć jak najlepszym przygotowaniem do sezonu, które zamierzam potwierdzić na torze - mówił nasz zawodnik.
Gapiński mocno wierzy, że w sparingach i w memoriale przekona trenera Stanisława Chomskiego, by ten postawił w lidze właśnie na niego. Konkurencja jest jednak spora, bo o miejsce w składzie będzie rywalizował m.in. z Duńczykiem Michaelem Jepsenem Jense-nem, Przemysławem Pawlickim i Krzysztofem Kasprza-kiem. - Jeśli mi się to nie uda, to odejdę do klubu z niższej ligi, by nie przesiedzieć połowy sezonu na ławce - wyjaśnił żużlowiec, który w kwietniowym memoriale będzie walczył z takimi asami jak Duńczyk Peter Kildemand i Szwed Antonio Lindbaeck.
To właśnie ten duet został ogłoszony w ostatnich dniach jako kolejni uczestnicy turnieju poświęconego pamięci najlepszego wychowanka Stali. Na liście startowej zostały już tylko trzy wolne miejsca, więc niewykluczone, że najpóźniej w ciągu dwóch tygodni zostanie ona zamknięta.
Przy okazji transferów
„Gapa” to nie jedyny zawodnik, który podpisał umowę ze Stalą przed zamknięciem okienka transferowego. Maksymilian Bogdanowicz, Peter Karlsson i Oliver Berntzon związali się z klubem tzw. „umowami warszawskimi”, co oznacza, że nie mają gwarancji startów, a mogą odejść w chwili, gdy znajdą nowego pracodawcę.
Ciekawą inicjatywą fanów i działaczy żółto-niebieskich jest powołanie do życia Klubów Kibica. Takie stowarzyszenia powstały już w Między-chodzie, Sulęcinie, Skwierzy-nie, ale również w Kołobrzegu i Szczecinie. Każdy liczy po kilkadziesiąt osób, ale z każdym dniem członków przybywa. To nowy pomysł Stali na zwiększenie i tak imponującej frekwencji, która w 2015 r. na meczach ligowych wyniosła średnio ponad 11 tys. widzów (w ciągu czterech ostatnich lat gorzowski klub aż trzy razy miał najwyższą frekwencję).
Przynależność do Klubu Kibica niesie za sobą wiele korzyści. Fani mogą kupić na przykład bilety grupowe w jednym sektorze w promocyjnej cenie, to samo dotyczy karnetów. Klub Kibica może także wyprodukować gadżety z nazwą swojej miejscowości.