Gangster „Ramzes”, mały świadek koronny, nie zostanie skazany w sprawie dwóch gwałtów. Sąd umorzył sprawę wskutek „powagi rzeczy osądzonej”
Gangster „Ramzes”, mały świadek koronny, którego oskarżono o gwałty na dwóch kobietach, nie zostanie za to skazany. W poniedziałek poznański sąd umorzył sprawę gwałtów, wskazując, że z powodów formalnych nie może prowadzić procesu w tej sprawie. Chodzi o to, że już pięć lat temu sprawa została prawomocnie umorzona przez poznańską prokuraturę. Wątek rzekomych gwałtów 33-letniego „Ramzesa” stał się głośny po tym, gdy media zarzuciły poznańskiej prokuraturze, że pięć lat temu odpuściła mu oba przestępstwa w zamian za pogrążenie innych osób z półświatka.
"Ramzes" najpierw usłyszał w Poznaniu zarzuty za dwa gwałty. Potem decyzje prokuratorów zaczęły się zmieniać, jak w kalejdoskopie
W tej historii doszło do tego, że różni prokuratorzy bardzo różnie oceniali sprawę dwóch gwałtów, które zarzucano Pawłowi P., gangsterowi o pseudonimie „Ramzes”. Kilka lat temu w Poznaniu „Ramzesowi” postawiono za to zarzuty. Wpływ na to miała m.in. opinia biegłej, która oceniła zeznania kobiet jako wiarygodne. Potem jednak w 2015 roku sprawę umorzono, bo prokuratura uznała, że są wątpliwości w sprawie prawdomówności rzekomo dwóch zgwałconych kobiet.
Czytaj też: Szczegóły śledztwa ws. dwóch gwałtów, które zarzucano gangsterowi "Ramzesowi"
Wątkiem gwałtów zainteresowała się później „Gazeta Wyborcza” i telewizja TVN, które w swoich materiałach postawiły tezę, że poznańska prokuratura poszła z „Ramzesem” na układ. Miałby polegać na tym, że w zamian za odpuszczenie „Ramzesowi” dwóch gwałtów, został tzw. małym świadkiem koronnym i zaczął sypać poznańskich gangsterów oraz ponoć współpracujących z nimi policjantów. Jego wyjaśnienia i zeznania stały się podstawą oskarżenia m.in. znanych w półświatku „Dreksa”, „Westerna” czy „Donalda”. On sam mógł za to liczyć na dobrodziejstwa płynące z artykułu 60. kodeksu karnego, czyli nadzwyczajne złagodzenie kary za różne popełnione przestępstwa, w przypadku których skierowano akty oskarżenia.
"Ramzes" pogrążył "Westerna" ws. zbrojnego przejęcia dyskoteki w Opalenicy. Zobacz film
Zeznania "Ramzesa" były pomówieniem wobec policjantów?
Prokuratura Krajowa wydaje pisemne polecenie, by jednak oskarżyć "Ramzesa" za gwałty. Polecenie wykonuje prokurator z Zielonej Góry
Tymczasem sprawa gwałtów zaczęła żyć własnym życiem. Poznańska prokuratura broniła się przed oskarżeniami mediów o zawarcie układu z „Ramzesem”. Twierdziła, że wycofywała zarzuty w sprawie dwóch gwałtów, bo trudno byłoby w sądzie obronić taki akt oskarżenia.
Czytaj też: Media nazwały "Ramzesa" etatowym świadkiem poznańskiej prokuratury
Pierwsza pokrzywdzona, 45-latka osadzona w więzieniu za kradzieże, zgłosiła gwałt około rok po zdarzeniu. Miała wcześniej konflikt z „Ramzesem”. Z kolei druga domniemana ofiara, nastolatka, szybko powiedziała swojej mamie, że została zgwałcona. Ale świadkowie, w tym właścicielka hotelu, do którego zabrał ją „Ramzes”, zeznali, że dziewczyna sama chciała jechać z gangsterem. W hotelu miała zachowywać się tak, jakby to jej zależało na jak najszybszym wejściu do pokoju. Świadkowie nie widzieli przemocy „Ramzesa” wobec nastolatki.
Choć w Poznaniu w 2015 roku prawomocnie umorzono sprawę gwałtów, po zarzutach w mediach sprawę zaczęła analizować Prokuratura Krajowa. Z jej inicjatywy sprawę wznowiono, a potem przeniesiono do prokuratury w Zielonej Górze. Prokuratura Krajowa wydała też pisemne wytyczne, że tym razem należy oskarżyć „Ramzesa”. Śledczy z Zielonej Góry przekonywali nas, że wytyczne „z krajówki” nie są wiążące, ale zrobili dokładnie tak, jak polecili przełożeni z Warszawy, czyli niedawno oskarżyli „Ramzesa”.
- Od dawna zwracałem uwagę, że mój klient już w 2015 roku podczas pobytu w areszcie dostał postanowienie o umorzeniu postępowania odnośnie gwałtów. Ono się uprawomocniło właśnie wtedy, czyli pięć lat temu, jednak prokuratura z Zielonej Góry przyjęła zaskakującą taktykę. W 2019 roku wysłała mojemu klientowi postanowienie z 2015 roku, twierdząc, że po raz pierwszy zostaje on poinformowany o „starym” umorzeniu. Jednocześnie zielonogórska prokuratura uznała, że skoro dostał pismo dopiero w 2019 roku, to postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocnie. A skoro tak, to można oskarżyć „Ramzesa” o dwa gwałty
– relacjonuje radca prawny Jakub Müller-Judenau.
Poznański sąd właśnie umorzył "Ramzesowi" sprawę gwałtów. Potwierdził stanowisko obrońcy, że doszło do "powagi rzeczy osądzonej"
Proces „Ramzesa” o dwa gwałty rozpoczął się w czerwcu w Sądzie Rejonowym Poznań Grunwald i Jeżyce. Jawność została wyłączona z uwagi na dobro pokrzywdzonych kobiet. Sąd nie przesłuchał jednak żadnych świadków, w tym obu kobiet, bo najpierw zajął się wnioskiem obrońcy „Ramzesa”. Wskazywał on na powagę rzeczy osądzonej, czyli właśnie na fakt, że inna prokuratura, z Poznania, w 2015 roku prawomocnie umorzyła sprawę gwałtów. Domagał się umorzenia postępowania. Sąd przychylił się do jego stanowiska i umorzył sprawę.
- Wcześniej jednak prokuratura z Zielonej Góry kwestionowała moje stanowisko i na jej wniosek sąd zwrócił się do poznańskiego Aresztu Śledczego. Areszt potwierdził, że w 2015 roku mój klient dostał takie pismo o umorzeniu. To zamknęło sprawę. Sąd w poniedziałek, 19 października wydał postanowienie o umorzeniu sprawy. Prokuratura może się jeszcze zażalić, ale nie sądzę, by inny sąd wydał odmienne orzeczenie. Sprawa jest oczywista. Na siłę próbowano oskarżyć „Ramzesa”, choć nie było podstaw prawnych do wracania do tej sprawy
– zaznacza Jakub Müller-Judenau, obrońca „Ramzesa”.
Taki finał sprawy oznacza, że „Ramzes” pozostanie na stanowisku, że nikogo nie zgwałcił. Nie potwierdził tego żaden sąd. Z drugiej strony jego przeciwnicy z półświatka zapewne pozostaną przy opinii, że był chroniony przez poznańską prokuraturę, która zawarła z nim układ.
Choć „Ramzes” może odetchnąć w sprawie gwałtów, czekają go inne procesy. Został oskarżony o składanie fałszywych zeznań w głośnej sprawie śmierci Ewy Tylman. Ma także proces o złożenie fałszywego zawiadomienia ws. gangstera „Westerna”. Trzecią sprawą są zarzuty o wyłudzenia pożyczki, dwóch telefonów i kredytu na rower. Ta ostatnia sprawa jest najświeższa i został do niej tymczasowo aresztowany. Wciąż przebywa za kratkami.
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień