Frankowicze idą do sądów i wygrywają. Rok po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przybywa procesów w sprawie kredytów
Rok temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że można unieważnić umowę kredytu, jeśli zawierała nieuczciwe klauzule. Sprawa dotyczyła kredytu we frankach szwajcarskich, zaciągniętego w Reiffeisen Bank przez państwa Dziubaków. Choć frankowicze nie doczekali się rozwiązań systemowych, orzeczenie wiele zmieniło w ich sytuacji. Przybywa wygranych spraw sądowych z bankami.
Posiadacze tzw. kredytów frankowych to dziś około 450 tysięcy osób. Dla bardzo wielu z nich kredyt zaciągnięty na mieszkanie czy dom okazał się, z powodu gwałtownego wzrostu kursu szwajcarskiej waluty, pętlą na szyję. Część ich posiadaczy stoi na stanowisku, że zostali oszukani przez banki, które kredytów im udzielały. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) szerzej otworzył im drzwi do sądowego dochodzenia swoich praw. I coraz częściej z tego korzystają. Z sukcesem.
Kredyty we frankach - historia kłopotów
Kredyty „frankowe” pojawiły się na polskim rynku na przełomie wieków. Klienci otrzymywali złotówki, w złotówkach też kredyt spłacali, ale frank szwajcarski funkcjonował w umowie jako rodzaj przelicznika. Oprocentowanie tych kredytów opierało się na wskaźniku LIBOR - charakterystycznym dla depozytów walutowych. Było więc znacznie niższe niż to w złotych. Skutek? Niższe raty. Ale też - co podkreślają członkowie stowarzyszeń walczących o systemowe rozwiązania kwestii kredytów frankowych - dostępność kredytów dla osób o skromniejszych dochodach, których nie było stać na kredyt złotowy. Ich sytuacja później stała się szczególnie trudna.
Banki kredytowały inwestycje mieszkaniowe chętnie i wysoko. Szybko standardem stały się kredyty bez wkładu własnego. W pewnym momencie część instytucji oferowała nawet 110 proc. wartości nieruchomości. Wszystko było w porządku, dopóki frank był walutą stabilną, a wahania jego kursu nie przekraczały kilkudziesięciu groszy. Skutecznie rekompensowało je niższe oprocentowanie.
Umowy kredytów frankowych zmieniały się przez lata, zasadniczo jednak dzielą się na trzy typy:
- kredyty denominowane do waluty obcej
- kredyty indeksowane do waluty obcej
- kredyty walutowe
Tych ostatnich de facto nie udzielano. Dwa pierwsze typy były dość powszechne.
Problemy z nimi zaczęły się, gdy kurs franka szwajcarskiego wzrósł, a z nim raty kredytowe. W lipcu 2008 roku kurs franka spadał do rekordowo niskiego poziomu - średnio kosztował 1,95 zł. W swoim szczycie - 15 stycznia 2015 roku - jego cena sięgnęła 5 zł. Wartość kredytów w niektórych przypadkach wzrosła więc ponad dwukrotnie. Od tego momentu szwajcarska waluta nie kosztowała już nigdy poniżej 3 zł. 7 października 2020 roku średni kurs franka to 4,16 zł.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) - wyrok w sprawie kredytu
Frankowicze stanęli na stanowisku, że banki nie informowały ich o ryzyku kursowym. Do tego umowy (choć były różne w różnych bankach ) często zawierały szereg innych nieuczciwych zapisów.
TSUE po stronie konsumenta
Orzeczenie TSUE było odpowiedzią na pytanie polskiego sądu, do którego sprawę o unieważnienie umowy kredytu wnieśli państwo Dziubakowie - posiadacze 40-letniego kredytu we frankach. Argumentowali oni, że w przypadku, gdy kredyt jest indeksowany do waluty, ale mechanizm indeksacji nie jest określony, umowa jest nieważna. TSUE uznał, że co do zasady umowa powinna być realizowana po wykreśleniu klauzul niedozwolonych, ale jeśli to niemożliwe i korzystne dla konsumenta, sąd może kredyt unieważnić. Państwo Dziubakowie byli pierwsi.
Po nich przyszli kolejni, którzy decydują się iść do sądu.
Procesy frankowiczów - wyroki
- W sensie prawnym wyrok TSUE zmienił niewiele. Jednak zmieniła się świadomość i stąd przytłaczająca część wyroków jest korzystna dla konsumentów
- mówi Beata Strzyżowska, radczyni prawna z Poznania, właścicielka kancelarii prowadzącej około tysiąca spraw frankowiczów. - Myśmy nie przegrali żadnej sprawy; w całym kraju #95 proc. orzeczeń zapada na korzyść konsumentów.
Tylko w ciągu dwóch tygodni, między 8 a 25 września bieżącego roku, takich rozstrzygnięć zapadło 16. Choć sprawy są na różnym etapie (część wyroków zapadła w I instancji, a bank ma prawo do odwołania się od wyroku, to zdaniem Beaty Strzyżowskiej żaden powód do zmartwienia.
- Statystyki, o których mowa, dotyczą obu instancji - podkreśla. - Sytuacja jest jasna: prawo stoi po stronie frankowiczów.
Liczba pozwów dynamicznie rośnie, choć ci, którzy decydują się dochodzić swoich praw przed sądem, stanowią wciąż niewielką część posiadaczy kredytów frankowych.
Frankowicze w sądzie- przybywa procesów
- Rok temu stanowili może 0,5 proc. wszystkich, którzy zaciągnęli tego typu kredyty. Teraz moim zdaniem jest ich pięciokrotnie więcej
- mówi Beata Strzyżowska.
Według szacunków Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu obecnie już ponad 20 tysięcy osób zdecydowało się wystąpić na drogę sądową w sprawach kredytów frankowych.
- Banki zalała fala żądań historii spłat. Przygotowanie pozwu trwa, więc spodziewamy się, że liczba spraw będzie rosła dynamicznie jeszcze przez najbliższe parę miesięcy
- mówi Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. - Innym skutkiem tego orzeczenia jest fakt, że coraz częściej banki proponują klientom frankowym ugody, które są dla nich do przyjęcia - dodaje.
Zgodnie z orzeczeniem TSUE to, na co mogą liczyć frankowicze, to unieważnienie umowy lub jej przewalutowanie.
Co to oznacza w praktyce?
- Najmniej korzystny scenariusz to taki, że kredytobiorca będzie musiał oddać tyle, ile pożyczył - wyjaśnia prawniczka. - W przypadku unieważnienia umowy sądy zasądzają na rzecz kredytobiorców całe wpłacone kwoty. My występujemy o zwrot pieniędzy z ostatnich 10 lat, bo taki jest termin przedawnienia roszczeń, ale są orzeczenia TSUE, z których wynika, że w takich sprawach przedawnienia nie ma.
------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień