Frankowicz chce pomocy, ale nie chce oddać domu [wideo]
Cztery tzw. kursy sprawiedliwe, zwrot spreadów i mieszkania - oto najnowsze propozycje Kancelarii Prezydenta dla kredytobiorców walutowych.
„To kredytobiorca zdecyduje, który wariant wybierze. Skorzystanie z tych rozwiązań będzie dobrowolne. Klienci otrzymają prawo występowania z wnioskiem o zastosowanie metod restrukturyzacji oraz dodatkowy czas na podjęcie ostatecznej decyzji” - zapowiada prof. Witold Modzelewski, członek zespołu, który w Kancelarii Prezydenta pracuje nad projektem tzw. ustawy frankowej.
Kurs sprawiedliwy?
- Pierwsza propozycja zakłada zwrot pobranych przez banki spreadów [różnicy między ceną kupna i sprzedaży waluty - red.] - informuje Michał Kisiel, analityk portalu Bankier.pl. - Druga mówi o usunięciu z umów m.in. klauzul denominacyjnych, gdy klient ma wpisany w umowie dług we frankach, a nie w złotych. Ponadto kredyt walutowy będzie można zastąpić nową umową w oparciu o WIBOR [stopa procentowa, po której banki pożyczają sobie pieniądze - red.]. Wstępnym etapem ma być restrukturyzacja. Znajdzie w niej zastosowanie kilka wariantów kursu sprawiedliwego.
- Kurs sprawiedliwy obniży ratę tylko niektórym klientom - uważa Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. - Mieliby wybrać ten najkorzystniejszy dla siebie, czyli np. zaproponowany w styczniu. W takim przypadku zadłużenie z tytułu kredytu w wysokości 300 tys. zł na 30 lat, które obecnie wynosi 455 tys. zł, spadłoby do 294 tys. zł, a miesięczna rata z 1 907 zł do 1 516 zł. Trzeba jednak przypomnieć, że zaproponowany wcześniej kurs sprawiedliwy był najbardziej korzystny dla tych, który zadłużyli się, gdy cena franka była bardzo niska. W przypadku wyższych kursów może się zdarzyć, że rata po przewalutowaniu będzie wyższa niż obecnie.
Najwięcej kontrowersji budzi jednak pomysł oddawania mieszkania obciążonego hipoteką z jednoczesnym wygaśnięciem kredytu.
Kto zwróci klucze?
- Podoba mi się system anglosaski. Jeśli kredyt jest hipoteczny, podczas egzekucji bank sięga tylko po nieruchomość. Nie ściga człowieka przez resztę jego życia, co dopuszcza polskie prawo - przypomina Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.
- Mieszkaniec Stanów Zjednoczonych, który ma problemy ze spłatą rat, oddaje klucze od domu i na tym się kończą jego kłopoty z bankiem. W USA 80 procent kredytów jest zawartych na takich zasadach, a w Polsce? Oddanie kluczy nic nie zmienia. Jednak obecnie nasze prawo nie pozwala na oddanie mieszkania z jednoczesnym wygaśnięciem kredytu. To jest niezgodne z konstytucją. Choć jestem za tym rozwiązaniem, ale na przyszłość. Bo w obecnej sytuacji banki będą mogły dochodzić swoich roszczeń w instancjach międzynarodowych - dodaje Kuczyński.
M. Morawiecki o pomocy dla "frankowiczów": - Trzeba wypracować kompromis, który da szansę wyjścia z tej pułapki
TVN24
- Większość frankowiczów nie będzie chciała oddać kluczy - twierdzi Jarosław Sado-wski. - To oznaczałoby dla nich nie tylko utratę pieniędzy wpłaconych dotychczas w postaci rat, ale również konieczność wyprowadzenia się z zajmowanego lokalu. Warto też dodać, że ci, którzy są w bardzo trudnej sytuacji, już teraz mogą w podobny sposób pozbyć się długu. Wystarczy, że ogłoszą upadłość konsumencką.
Zespół ekspertów prezydenta zaproponował również rozłożenie w czasie - na 30 lat - strat banków, które mają sięgnąć 30-40 mld zł. Prof. Witold Modzelewski zaznaczył, że nie przewiduje, aby problem związany z restrukturyzacją kredytów był rozwiązywany za pomocą publicznych pieniędzy, czyli z udziałem Narodowego Banku Polskiego i Banku Gospodarstwa Krajowego.
Najnowszy projekt tzw. ustawy frankowej nie uwzględnia pomysłu banków. Przewalutowanie kredytów po kursie bieżącym i dopłaty, może to być 250 zł miesięcznie, dla biedniejszych klientów, u których rata kredytu po przewalutowaniu przekroczy 70 proc. dochodów - postuluje Związek Banków Polskich.
Dochód kredytobiorców ustalany byłby na podstawie PIT. Program dotyczyłby posiadaczy mieszkań do 75 metrów kwadratowych i domów do 150 metrów. Musieliby mieć tylko jeden lokal mieszkalny lub dom, aby wykluczyć sytuację, w której z pomocy korzystają osoby zadłużone na cele inwestycyjne.
Waluta to niejedyne ryzyko, gdy ktoś płaci raty
Tymczasem BIK podsumował walutowe kredyty mieszkaniowe udzielone w latach 2005-2016.
- Ryzyko walutowe nie jest jedynym, na jakie narażony jest klient finansujący zakup nieruchomości z pomocą banku - mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk kredytowy BIK. - Może stracić pracę czy zachorować. Nie jest też wykluczony wzrost stóp procentowych oraz spadek wartości mieszkania.