Fotowoltaika po zmianach przepisów - czy warto w nią jeszcze inwestować? Eksperci nie mają wątpliwości [dwugłos]

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Polska Press
Sławomir Bobbe

Fotowoltaika po zmianach przepisów - czy warto w nią jeszcze inwestować? Eksperci nie mają wątpliwości [dwugłos]

Sławomir Bobbe

Wraz ze zmianą przepisów o odnawialnych źródłach energii zmienią się sposoby rozliczania z dostawcami prądu. Zmienią się na niekorzyść prosumentów - czy w tej sytuacji ciągle warto inwestować w fotowoltaikę? Eksperci nie mają wątpliwości. Rozmawiamy z Tomaszem Bońdosem (Zespół ds. Zarządzania Energią Urzędu Miasta Bydgoszczy, energetyk miasta) oraz z Jackiem Kołodziejem, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Budowlani w Bydgoszczy.

Tomasz Bońdos, Zespół ds. Zarządzania Energią Urzędu Miasta Bydgoszczy, energetyk miasta

Tomasz Czachorowski Tomasz Bońdos

Czy po zmianie rozliczania się z dostawcami prądu samorządom ciągle będzie opłacało się inwestować w fotowoltaikę? Wkrótce odkupienie nadwyżek wyprodukowanej energii będzie mniej opłacalne niż dotychczas...

- Z naszego punktu widzenia sytuacja się nie zmieni, to znaczy opłacalność przedsięwzięcia będzie bardzo wysoka. Dość powiedzieć, że ceny prądu w stosunku do poprzedniego roku wzrosły dla nas o 89 procent, płacimy już 520 złotych netto z MWh. To czyni inwestycje nadal opłacalną. Warto zauważyć, że na nasze przedsięwzięcia związane z OZE dostajemy dotację w wysokości 50 procent kosztów. To pieniądze, po które aplikowaliśmy do RPO. Ale nawet bez tych pieniędzy fotowoltaika by się nam opłacała. Tym bardziej, że umowy podpisywane przed kwietniem 2022 roku będą rozliczane jeszcze na starych zasadach.

W jakim kierunku zatem miasto będzie szło z inwestycjami w OZE?

- Jako miasto produkujemy więcej energii niż jesteśmy w stanie skonsumować. Dzieje się tak dzięki fotowoltaice, a także działalności ProNatury. Dość powiedzieć, że powoli kończą nam się dobre dachy. Dobre to znaczy takie, które ustawione są w odpowiednią stronę, nie są zacienione i pozwalają na instalację fotowoltaiki bez wydatków na ich termomodernizację. Naszym kłopotem jest raczej nadwyżka energii, zwłaszcza latem. Dlatego angażujemy się w rozwiązania polegające na magazynowaniu energii. Takie magazyny mamy na razie dwa, przy ul. Słonecznej i w schronisku dla zwierząt na Osowej Górze. Uważam jednak, że przyszłością są ogniwa paliwowe oparte o wodór i to w tym kierunku, a nie w kierunku akumulatorów, powinniśmy zmierzać. I taki projekt również będziemy przygotowywać.

Będą na takie przedsięwzięcia pieniądze?

- UE w przyszłym okresie finansowania aż 60 procent środków chce przeznaczyć na zmiany w energetyce i wsparcie energetyki rozproszonej. Nie wątpię więc, że pieniądze będą. Czy będzie się to działo za pośrednictwem RPO czy Krajowego Programu Odbudowy czy innych programów nie ma to znaczenia. Naszym zadaniem jest odpowiednie przygotowanie projektów, by być gotowym gdy to wsparcie będzie możliwe do wzięcia.

Prywatne firmy w Bydgoszczy zaczęły inwestować w farmy fotowoltaiczne. Tak dzieje się m. in. w Fordonie. Czy miasto ma również tego typu zamierzenia?

- Fotowoltaika ma też istotną wartość dodaną. Chodzi o możliwość zagospodarowania terenów, które są miejskimi nieużytkami i nie można przeznaczyć ich na inne cele. Chcielibyśmy na takich terenach budować farmy fotowoltaiczne. Pracujemy nad wykorzystaniem terenów przy ul. Inwalidów, po dawnym wysypisku śmieci, w pobliżu istniejącego PSZOK. Podobnie planujemy zagospodarować tereny przy ul. Wypaleniska. Tego rodzaju projekty to idea ogólnopolska, sprawdzona też doskonale w Europie Zachodniej, gdzie w ten sposób zagospodarowuje się właśnie wysypiska śmieci czy tereny pogórnicze.

Jacek Kołodziej, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Budowlani w Bydgoszczy

Arkadiusz Wojtasiewicz Jacek Kołodziej

Jak sprawdza się w spółdzielczej rzeczywistości inwestycja w fotowoltaikę. Jako jedyna spółdzielnia w Bydgoszczy sięgnęliście po środki na ten cel z RPO, opłaciło się?

- Nasze instalacje fotowoltaiczne działają niemal rok, mamy więc dobrą bazę do analiz i porównań. Gdy przystępowaliśmy do inwestycji szacowaliśmy, że zwróci się nam ona w ciągu około 5 lat. Dziś, gdy ceny energii poszybowały wiemy, że stanie się to w ciągu lat trzech. Co to oznacza? Że potem, przez kilkadziesiąt lat, wszystkie instalacje będą pracować już „na czysto”. Trwałość naszych paneli określana jest na 25 lat, więc przez tyle czasu minimum będziemy czerpać z nich korzyści.

Ile na tej inwestycji zaoszczędzili już spółdzielcy?

Przeczytaj dalszą część artykułu

Pozostało jeszcze 36% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Sławomir Bobbe

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.