Fotel prezesa MZK Bydgoszcz szybko obsadzony
Nowym szefem miejskiego przewoźnika będzie Andrzej Wadyński.
Luka po Łukaszu Niedźwieckim szybko została załatana przez władze miasta. W środę prezydent Rafał Bruski spotkał się z Radą Nadzorczą Miejskich Zakładów Komunikacyjnych, gdzie omawiana była sytuacja w miejskiej spółce. Wczoraj przewodnicząca Rady Nadzorczej MZK, Aleksandra Antonowicz zaproponowała, aby nowym prezesem przewoźnika został jego dotychczasowy wiceprezes, Andrzej Wadyński. Rafał Bruski na tą kandydaturę przystał.
- Rada Nadzorcza MZK zebrała się jeszcze wczoraj, by formalnie zatwierdzić ten wybór - poinformował nas Michał Sztybel, doradca prezydenta miasta.
Członkiem zarządu zostanie natomiast Kazimierz Nowak, który dotychczas pełnił funkcję kierownika działu ekonomicznego MZK.
Związkowcy spółki również są zadowoleni z tej propozycji i popierają Andrzeja Wadyńskiego. - Najważniejsze dla nas jest to, że w składzie zarządu spółki nie ma żadnych spadochroniarzy - nie kryje Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej. Natomiast Paweł Czyrny, o którego tak mocno zabiegała załoga Miejskich Zakładów Komunikacyjnych zostanie dyrektorem zarządzającym spółki.
Czy wybór nowego szefa ostatecznie zakończył strajk pracowników miejskiego przewoźnika? Wszystko wskazuje na to, że tak. - Znając atmosferę wśród pracowników jestem przekonany, że ta decyzja zostanie uszanowana - przekonuje Andrzej Arndt. Dzisiaj sto procent załogi ma odnieść się do decyzji władz miasta. - Jeśli zostanie zaakceptowana sprawa strajku całkowicie się oddala - zapewnia przewodniczący związków zawodowych.
Przypomnijmy, że we wtorek miejski przewoźnik na 10 godzin sparaliżował funkcjonowanie komunikacji miejskiej w Bydgoszczy nie wyjeżdżając taborem z zajezdni. Wszystko przez protest przeciwko nominacji na prezesa MZK, Łukasza Niedźwieckiego. Kierowcy i motorniczy bali się, że były wiceprezydent miasta podzieli spółkę na mniejsze i pogorszy atmosferę w zespole. Niedźwiecki funkcję prezesa pełnił od piątku do wtorkowego południa, kiedy to sam podał się do dymisji. Rada Nadzorcza MZK zaprzeczyła ponadto, że Niedźwiecki otrzyma odprawę pieniężną z tytułu pełnienia tej funkcji.
Drogowcy nadal liczą straty po strajku pracowników przewoźnika i jasno deklarują, że za niewywiązanie się z umowy nałożą kary finansowe.
Mieszkańcy o strajku