Fortuna przywłaszczona przez byłego komornika? Są zarzuty
Konrad C., były poznański komornik, usłyszał siedem zarzutów ze strony prokuratury. Najpoważniejszy z nich dotyczy niedopełnienia obowiązków służbowych i przywłaszczenia ponad miliona złotych. Konrad C. nie przyznaje się do winy.
Problemy byłego już komornika wyszły na jaw na początku tego roku. Zaczęło się od kontroli w jego kancelarii, którą w październiku 2015 roku chcieli przeprowadzić pracownicy poznańskiej Izby Komorniczej. Jedną z badanych kwestii miały być właśnie finanse. Do ich sprawdzenia jednak nie doszło, bo komornik nie wpuścił wizytatorów do budynku.
Kontrolę zlecił również prezes Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda. To właśnie komornikiem przy tym sądzie był Konrad C. Przedstawicielom sądu również nie udało się jednak zbadać kancelarii.
Reakcja poznańskiej Izby Komorniczej była natychmiastowa. Pod koniec października ubiegłego roku Rada Izby Komorniczej zawiadomiła prokuraturę i sądy w stolicy Wielkopolski o problemach z przeprowadzeniem kontroli w kancelarii komornika C. Ponadto z wnioskiem o pozbawienie Konrada C. prawa do wykonywania zawodu wystąpił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Postępowanie wszczęła też komisja dyscyplinarna Krajowej Rady Komorniczej, która ostatecznie w kwietniu tego roku wydaliła Konrada C. z zawodu.
- Nieprawidłowości wykryte zostały przez organy samorządu komorniczego, które oprócz skierowania wniosku o wydalenie obwinionego ze służby zawiadomiły także organy ścigania o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa - wyjaśniała wtedy Monika Janus, rzecznik prasowy Krajowej Rady Komorniczej.
Po kilku miesiącach śledztwa prokuratura postawiła zarzuty byłemu komornikowi. Według śledczych miał on łącznie przywłaszczyć ponad 1,5 mln zł, choć ta kwota może jest nieco inna.
Konrad C. usłyszał łącznie siedem zarzutów. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia
- Najpoważniejszy zarzut odnosi się do przywłaszczenia ponad miliona złotych i niedopełnienia swoich obowiązków - wyjaśnia prokurator Małgorzata Mikoś-Fita, szefowa prokuratury Poznań-Stare Miasto, która prowadzi śledztwo.
Ponadto Konrad C. usłyszał także zarzuty związane z przywłaszczeniem pozostałej kwoty oraz ukrywanie dokumentu, którym nie miał prawa się posługiwać. - Do tego dochodzą trzy zarzuty dotyczące oszustw, których Konrad C. dopuścił się wobec leasingodawcy i operatorów komórkowych - dodaje prokurator Mikoś-Fita.
Sam Konrad C. nie przyznał się do zarzutów, lecz złożył wyjaśnienia. Prokuratorzy nie chcą jednak ujawniać ich szczegółów.
- Twierdził, że nie miał zamiaru nie wywiązywać się ze swoich obowiązków - ujawnia Małgorzata Mikoś-Fita.
Śledczy nadal muszą ustalić za to, co stało się z pieniędzmi, które miał przywłaszczyć Konrad C. Do tej pory nie udało się tego dokładnie ustalić, dlatego też powołano biegłych, którzy mają zbadać całą dokumentację dotyczącą transakcji kancelarii. Dopiero po ich opinii będzie można wyjaśnić, gdzie podziały się pieniądze i jaka dokładnie kwota wchodzi w grę. Konradowi C. grozi do 10 lat więzienia.
Przypomnijmy, że nie jest on jedynym poznańskim komornikiem, który ma poważne problemy. W przyszłym tygodniu ma odbyć się druga rozprawa dotycząca Michała R. Ten były już komornik jest oskarżony o przywłaszczenie ponad 3,2 mln zł.