Miesiąc czasu. Tyle trwa wyprawa Krzysztofa Fortuny, nauczyciela ze Starego Jarosławia. W ubiegłym tygodniu dotarł do Gruzji. Zwiedził m.in. stolicę oraz górzystą Mestię .
To kolejna wielka wyprawa motocyklem Krzysztofa Fortuny, nauczyciela ze szkoły w Starym Jarosławiu. 11 lipca podróżnik poinformował, że dotarł do Batumi. To miasto położone w południowo- zachodniej Gruzji na wybrzeżu Morza Czarnego. Co ciekawego w Batumi? Na swojej drodze Fortuna zobaczył m.in. turecki meczet z drugiej połowy XIX wieku oraz Park Przymorski. Ciekawostką było także delfinarium. Kolejnym punktem wycieczki Fortuny była Mestia. - W Mestii jeden dzień to zdecydowanie za mało, by wszystko zobaczyć. Na tym prawie końcu świata jest nowoczesne muzeum, w którym zgromadzono wiele bezcennych eksponatów. zachowały się one w bardzo dobrym stanie- mówi Krzysztof Fortuna. Ta miejscowość to rzeczywiście wyjątkowe miejsce. Położone u podnóża gór Kaukaz osiedle typu miejskiego jest zamieszkane przez Swanów, czyli grupę posługującą się językiem swańskim, który jest spokrewniony z gruzińskim. Najbardziej charakterystyczne dla tego miasteczka są średniowieczne baszty, które służyły kiedyś za warownię i dom. Najstarsze liczą nawet 800 lat. - Mestia to przede wszystkim góry Kaukaz na wyciągnięcie ręki. Przepiękne widoki, wspaniałe powietrze i fantastyczny klimat - zapewnia Krzysztof Fortuna. Co ważne dla całej wycieczki, to fakt, że Mestia wraz z obszarem Górnej Swanetii została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Malownicze widoki i niesamowity górski klimat zachwycił podróżnika. To co jego zdaniem ujmuje to także wyjątkowa i na każdym kroku spotykana gościnność mieszkańców.
Kutaisi to następne miasto w zachodniej Gruzji, które zdobył Fortuna. - Kutaisi to piękne miasto i - jak to mieszkańcy mówią - bardzo kulturalne. Jest tu opera, teatr i fantastyczny park miejski. Obowiązkowym punktem zwiedzania tego miasta jest zawsze czynne targowisko miejskie. Nie da się tego opisać co tam zobaczyłem - mówi Krzysztof Fortuna o miejscowości położonej pomiędzy Tbilisi a Batumi. Istotnym jest również fakt, że Kutaisi jest od 2012 roku siedzibą parlamentu Gruzji. - Na środku miasta wzniesiono monumentalną fontannę, nazywaną fontanną Kolchidy. Jest nowa, bo wzniesiona została w 2011 roku. Składa się z 30 figur, będących kopiami statuetek znalezionych podczas prac archeologicznych na terenach starożytnej Kolchidy, której Kutaisi było kiedyś stolicą - zachwyca się Fortuna, dodając, że każdy chętny na wyprawę do Gruzji lecąc samolotem może wylądować na lotnisku właśnie w Kutaisi. Na wschód od Kutaisi znajduje się z kolei Monastyr Gelati. Klasztor wybudowany w 1106 roku przez długi czas był jednym z głównych kulturalnych i intelektualnych ośrodków w Gruzji.
Następne na drodze podróżnika było Gori. To właśnie w tym okręgu jest najbardziej rozwinięte rolnictwo. To także miejsce urodzenia jednego z największych zbrodniarzy XX wieku, Józefa Stalina. - Gori to miasto Stalina. Tu ma swoje pomniki, muzeum i dom, w którym się urodził. To w Gori Stalin jest wynoszony na piedestał i wznosi się za niego toasty. W tym mieście lepiej o nim nie rozmawiać, a już absolutnie nie można o nim źle mówić - mówi Krzysztof Fortuna.
Co ciekawe do 2010 roku przed ratuszem stał pomnik Józefa Stalina. Kilkukrotnie próbowano go zburzyć, ale mieszkańcy Gori protestowali. Ostatecznie pomnik został usunięty 24 czerwca i przeniesiony do muzeum Józefa Stalina. - Gori to także ruiny zamku wysoko nad miastem, piękny monaster położony jeszcze wyżej, a 10 kilometrów dalej skalne miasto w Uplisciche. Myślę, że będąc w Gruzji, przynajmniej na jeden dzień warto tu zajrzeć - przekonuje Fortuna.
Ostatnim punktem podróży po Gruzji było dla Fortuny Tbilisi. Stolica Gruzji to również największe miasto tego państwa położone nad rzeką Kurą. Mieszka tam ponad milion osób. Fortunę powitał tam niesamowity upał. Aż 35 stopni w cieniu pokazywały termometry. - Miejscowi mówią, że jeszcze nie tak gorąco. To naprawdę fantastyczne miasto i świetny klimat. Nowoczesna architektura i sporo zabytków. Bardzo dużo ludzi pojawia się po 22. Są pełne restauracje, tłoczno na deptakach, a place zabaw są przepełnione rodzicami z dziećmi - opisuje Krzysztof Fortuna.