Firmy rezygnują z pracowników. Zwolnień grupowych przybywa lawinowo - są pierwsze dane z urzędów pracy. Zobacz, kto straci pracę?
Ponad tysiąc osób z Wielkopolski, które w najbliższym czasie stracą pracę w ramach zwolnień grupowych, to pierwsze widoczne w statystykach efekty kryzysu związanego z epidemią. Ale liczba faktycznie pozbawionych zajęcia będzie znacznie większa. Szacuje się, że w Polsce pracę straci milion osób. Kiedy?
Jak wynika z danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Wielkopolsce, zwolnienia grupowe planuje 21 firm. Pracę straci w ten sposób 1071 osób. 271 osób zwolnionych z czterech przedsiębiorstw już nie pracuje.
- W stosunku do lutego bieżącego roku nastąpił pięciokrotny wzrost planowanych zwolnień przez wielkopolskie firmy
- informuje Katarzyna Frąckowiak z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.
Wtedy o planowanych zwolnieniach grupowych powiatowe urzędy pracy zawiadomiło pięć przedsiębiorstw, które planowały łączną redukcję zatrudnienia o 200 osób.
Tylko w Poznaniu i powiecie poznańskim w ramach zwolnień grupowych pracę straci 435 osób. Redukcję zatrudnienia w ten sposób zapowiedziało osiem firm. Jak duże będą to redukcje? Przedsiębiorstwa zgłosiły zwolnienia od jednej do kilkuset osób. Wśród nich znalazła się tylko jedna restauracja, która poinformowała o zamiarze zwolnienia 23 osób i jedna firma zajmująca się handlem detalicznym ubraniami, która planuje zredukować załogę o 9 osób.
Informację o zwolnieniu największej liczby pracowników, do Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu przekazał Komputronik. Na początku marca sąd zgodził się na otwarcie postępowania sanacyjnego w firmie, jednak epidemia dodatkowo skomplikowała sytuację.
- Nie działa wiele naszych sklepów, większość załogi pracuje zdalnie, a w wybranych obszarach redukujemy czas pracy. To wszystko powoduje, że byliśmy zmuszeni do przeprowadzenia redukcji etatów
- informuje Karolina Pietz-Drapińska, dyrektor marketingu i PR Grupy Komputronik. - Są one równolegle wynikiem toczącego się procesu sanacyjnego oraz wcześniejszych dyspozycji zarządcy spółek objętych postępowaniem i planowanej restrukturyzacji zatrudnienia. W tych okolicznościach byliśmy zmuszeni wypowiedzieć umowy około 300 osobom w ramach zwolnień grupowych - dodaje.
Redukcję zatrudnienia po 88 osób zapowiedzieli też producenci wyrobów z tworzyw sztucznych i gadżetów reklamowych. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że zwolnienia grupowe zgłaszane do urzędów pracy to wierzchołek góry lodowej.
Zwolnienia w Polsce: pracę może stracić milion pracowników
- Jest jasne, że w Polsce może stracić pracę nawet milion osób - mówi Wojciech Kruk, prezydent Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-handlowej. - Pierwsze będą osoby na tzw. samozatrudnieniu. One zresztą mogą skorzystać z pomocy państwa w ramach tarczy antykryzysowej. Ale tych zwolnień nie będzie w ogóle widać w statystykach.
Podobnie na razie dane liczbowe nie pokazują rzeszy pracujących na umowy zlecenia kelnerów, ekspedientek, osób sprzątających i innych, których miejscem pracy były lokale gastronomiczne lub galerie handlowe. Pracującym na zlecenia zazwyczaj umowy wygasły z końcem marca. Kolejnych nie podpisano. A to dopiero początek.
Czy tarcza antykryzysowa, której zadaniem jest także ratowanie miejsc pracy spełni swoją rolę? Wojciech Kruk ma wątpliwości.
- W porównaniu z działaniami w innych krajach Europy pomoc państwa jest dość niewielka
- mówi. - Większości małych firm nie stać na utrzymywanie pracowników, którzy nie mogą pracować. Im dłużej taka sytuacja potrwa tym zwolnień będzie więcej. I to jest nieuchronne - dodaje.