Zmarł Fidel Castro, najpierw kubański adwokat, potem wywrotowiec, więzień polityczny i wreszcie przywódca Kuby. Przy okazji jego śmierci okazało się, że wciąż budzi w świecie żywe emocje.
Kuba ma nieskomplikowaną, ale trudną historię. Najpierw eksploatowała ją Hiszpania. Potem USA wyzwoliły wyspę od Hiszpanów i wprowadziły tam demokrację. Dzięki temu Kuba stała się formalnie wolnym krajem, a w praktyce bezwzględnie eksploatowaną kolonią.
Kiedy w 1959 roku Castro pokonał dyktatora Batistę, pierwszym krajem, który uznał nowy rząd były… Stany Zjednoczone. Szybko jednak okazało się, że chcą po staremu doić Kubę. Fidel na to nie przystał. Tym sposobem Ameryka wepchnęła Kubę w objęcia Moskwy, a z Castro uczyniła komunistę. Chłop nie miał wyjścia. Co dalej z Kubą? Kilka lat temu Wałęsa chciał tam jechać i wyzwolić kraj z okowów niewoli, ale tamtejsi opozycjoniści jakoś nie wykazali entuzjazmu.