Festiwal, który dzieli wioskę Garbicz. Co mówią mieszkańcy? Jakie są za i przeciw?

Czytaj dalej
Fot. Renata Hryniewicz
Renata Hryniewicz

Festiwal, który dzieli wioskę Garbicz. Co mówią mieszkańcy? Jakie są za i przeciw?

Renata Hryniewicz

U burmistrza Torzymia leży petycja z podpisami 28 mieszkańców, przeciwników imprezy Garbicz Festival. Powołują się na zagraniczną prasę, która pisze o narkotykach u uczestników. Inną petycję - za festiwalem - podpisało już ponad 120 osób. Kolejne podpisują. Burmistrz nie wydał jeszcze zgody na tegoroczną edycję.

W wiosce jest spory ruch. Stajemy koło sklepu. Tu spotykamy mężczyznę, około 30 lat, średniego wzrostu.

- Ja tam nie mam nic do festiwalu, pracowałem tam, można ładnie zarobić. Z narkotykami się nie spotkałem, a impreza jest fajna, nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń - mówi. I odchodzi, żeby dołączyć do grupy pijącej piwo.

Pozostało jeszcze 89% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Renata Hryniewicz

Komentarze

10
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

irokwiecien

Hej "lokalna7"
Jak masz coś do burmistrza, to zgłoś to w innym miejscu i trybie. Wygrał wybory, mimo iż, dwoje cwaniaków "festiwalowych" startowało i już dzielili łupy marząc o wygranej do rady i na fotel burmistrza. Ja mam do niego pretensje, że wcześniej nie uciął tematu i nie pogonił towarzystwa, zanim zadomowili się i panoszą kosztem dzikich zwierząt, ptactwa, ludzi z sąsiedztwa (najbliżsi są zastraszeni i boją się zaprotestować mówiąc "bo to mafia panie")
To jest obszar "Natura 2000"!!! Tu nie miało prawa coś takiego się wydarzyć, więc o tym powinna być mowa.

irokwiecien

Hej "zadziwiony". Nie zawsze liczba stanowi o słuszności. Ważniejsze w tym przypadku jest jakość/kto za czym głosuje. To nie wybory polityczne. Na "listę poparcia" wpisani są skorumpowani przez cwaniaków ludkowie, którzy z płytkich pobudek chcą zaistnieć. Przeciw są mieszkańcy, którzy zainwestowali całe swoje życie i majątek dla "wsi spokojnej" w otoczeniu przyrody, która na naszych oczach została wycięta w pień. Jezioro niemal najczystsze w regionie wysycha i staje się bajorem. 30 ha i 15 tys. luda w nim robi spustoszenie. Kilka baniaków/kibli i parę pryszniców nie załatwia problemu. Mnóstwo pomp na brzegach oraz wielkie głębinówki robią nieodwracalne szkody. Zagarnięte hektary po jednej stronie jeziora odcięły dostęp niemal całkowicie dla ruchu turystycznego i miejscowych. Z imprezy 3 dniowej zrobiło się wielomiesięczne dewastowanie ciężkim sprzętem, kilka scen z rykiem, jak kilka startujących odrzutowców nieprzerwanie przez kilka dób (słownie kilkadziesiąt godzin nonstop) w szczycie "festiwalu" nie pozwala własnych myśli słyszeć, ani tym bardziej spać i odpoczywać przed pracą - bo niektórzy pracują i nie bawią się naćpani bez umiaru! Mało przykładów? Paru gostków zniszczyło dziewiczy teren pod zagrodzoną "komunę" i czerpie niewyobrażalne zyski z handlu prochami i z biletów na już kilka imprez rocznie bez oficjalnych zgłoszeń. Taka impreza została pogoniona z Niemiec, a cwaniak z Gądkowa (może to ty?) nie wbił się nad tamtejszym jeziorem, tylko rozpanoszył się malutkimi kroczkami, kupując gawiedź obiecankami, puszką piwa, "działką"...o wyżej postawionych nie będę tutaj pisał. Co do liczenia burmistrza: "festiwal", czyli główny beneficjent sam się chwali milionowymi zyskami co roku!!! Wieś może raz dostała 1 tys. Euro!!! I nie liczy się parę złotych dla pojedynczych ludków za parking, bo i te już znikają. Ostatnio, nawet nowa sołtys, która była przeciw, już jest za i zbiera podpisy, gdyż w zmowie z "festiwalem" ma udział w nowo przygotowywanym placu parkingowym przed wsią. O innych korzyściach tejże pozostańmy, na razie, cicho.
Ostatni na teraz temat: Dlaczego termin głównej imprezy pokrywa się z Woodstokiem? Dlaczego zgłasza się niewielką - ogromnie zaniżoną liczbę uczestników? Dlaczego policjanci mają nieoficjalny zakaz wstępu? Dlaczego na jakiekolwiek zgłoszenie zakłócenia miru w środku nocy jedyną odpowiedzią dyżurnego jest "nie mamy wolnego patrolu"? Sam sobie odpowiedz

irokwiecien

Pani RH,
moje dwa komentarze niech będą dla Pani impulsem do spojrzenia na właściwą stronę medalu. Nie sztuka, coś zniszczyć i potem np. z "farbowanych" studentów z Niemiec tworzyć tło dla rzekomo pięknej i korzystnej dla regionu imprezy.
Proszę tu zamieszkać, ale nie w drugim końcu wsi, lecz bliżej jeziora i spróbować zmrużyć oko przy łomocie bez ustanku przez kilka dni i nocy. A coraz częstsze pomniejsze imprezy w roku nie umilają zwierzętom i ludziom postronnym życia. Tam jest wielka samowola i dzieje się to albo pod płaszczykiem kłamstw (kontrola ograniczona za szlabanem i zasiekami na końcu wsi), albo z pomocą korupcji. To nie tylko moje hipotezy. Więc może ktoś zacznie od właściwej strony oceniać ten temat?! Powtórzę, nie mówmy tylko i wyłącznie o niby 3 dniach festiwalu! To jest ogromny temat na wielką skalę i całoroczny na lata. Proszę pominąć w moim przypadku absolutnie względy polityczne. A jeżeli nie chce się Pani czuć lobbystką, proszę po urlopie solidnie zająć się tematem lub przekazać go innej kompetentnej osobie w redakcji.
P.S.
Poprzedniego artykułu nie zagłuszy Pani tym jednym akapitem z wypowiedzią jednego z mężczyzn ...tu trzeba być i wszystko zobaczyć...

Zadziwiony

No to jestem zadziwiony. Jeśli za festiwalem jest 120 osób a przeciw 28 to o czym tu mówić? Widać, że burmistrz szuka dziury w całym. Najlepiej jak na wsiach nic się nie będzie działo – to wtedy będzie dobrze?
A poza tym co to za beznadziejna wypowiedź burmistrza, że on ma swoje wyliczenia a festiwal swoje? To on nie wie ile płacą? Nie umie policzyć czy próbuje manipulować? I to nieudolnie.

Lokalna

Garbicz Festiwal to nie pierwsza firma, a w gminie znajdą się dziesiatki osób, którym burmistrz z powodu prywatnych przesłanek utrudnił życie. Gmina jest zaniedbana od lat, nic się w niej nie dzieje, nie licząc dziecka o imieniu Majaland, bo to zagraniczny inwestor

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.