Fenomen chóru? Kto chce śpiewać - śpiewać może!
- Śpiewają u nas nauczycielki, księgowe, urzędniczki, studentki... - mówi menager Polirytmii Anna Gondek i zaprasza na koncert jubileuszowy chóru.
Na co dzień w Polirytmii śpiewa około 30 pań. Dlaczego w sobotę na scenie Filharmonii Zielonogórskiej może was być 50?
Chór ma historię 30-letnią i kilkanaście, a może nawet 20 byłych chórzystek stanie z nami podczas utworu „Gloria”. Niektóre z nich, jeśli będą znały utwory, pojawią się na scenie więcej razy.
Na czym polega fenomen działalności Polirytmii?
Uważamy, że każdy, kto chce śpiewać - śpiewać może. Przychodzą do nas osoby w każdym wieku - i młodsze, i w średnim wieku. Nie ma żadnych ograniczeń. Nawet jeśli ktoś uważa, że nie umie śpiewać, też może przyjść - w poniedziałki i czwartki mamy w Domu Harcerza próby indywidualne i można się douczać. A fenomen wynika też z osobowości kierownika artystycznego i dyrygentki - pani Niny Nowak. Mamy też od kilku lat drugą dyrygentkę Nataliyę Golub, która pochodzi z Ukrainy i wniosła nowy, ciekawy repertuar, nieznany w Polsce.
Skąd biorą się nowe „głosy”?
To są koleżanki, znajome chórzystek. Czasem ktoś coś słyszał, przeczytał w prasie, był w Domu Harcerza... A najczęściej to się odbywa metodą śnieżnej kuli - pocztą pantoflową, w miejscu pracy ktoś się dowiaduje, że można z nami śpiewać i przychodzi.

A gdzie chórzystki pracują?
We wszystkich zawodach! To są i nauczyciele akademiccy, i szkół średnich, i podstawowych. I księgowe, urzędniczki, bizneswoman, studentki, licealistki... W każdym zawodzie są ludzie wrażliwi.
Podczas koncertu zabrzmi „Hosanna” Czesława Grabowskiego. To nie jest przypadek.
Nie jest, dlatego, że to jest oddanie hołdu dyrektorowi Filharmonii Zielonogórskiej, z którym mamy okazję współpracować. A sam utwór przepiękny, lubimy go śpiewać.
Co jeszcze usłyszymy w sobotę?
Na koncercie będzie trochę nowych utworów i trochę starych, bo przecież historia długa - 30-letnia. To zobowiązuje nas do tego, żeby zaśpiewać utwory i przez nas lubiane, i dla nas napisane. I te, które są w pamięci tych chórzystek, które śpiewały 15 czy 20 lat temu. Dlatego taki różny jest repertuar. Będą na przykład utwory ukraińskie czy żydowskie. Będą też żarciki, jak „Cztery koty” Rossiniego, gdzie my się trochę wygłupiamy.
A na koncert... wstęp wolny!
Musi być wolny. To jest nasze święto! Przecież na urodziny się zaprasza bez biletów.