Rozmowa z Maciejem Wójcikiem, Społecznym Rzecznikiem Praw Mężczyzn.
Kim pan w ogóle jest?
Człowiekiem, mężczyzną. Dzieckiem swojego ojca i matki [śmiech].
Mama nie byłaby zadowolona, że pan tak przeciwko kobietom.
Bynajmniej, takiej gęby nie dam sobie dokleić! Na pewno nie jestem przeciwnikiem kobiet.
Co pan robi w życiu, gdy nie walczy pan o prawa mężczyzn?
Mieszkam na co dzień w Wielkiej Brytanii wraz z rodziną. Pracuję w logistyce.
Rzecznik Praw Mężczyzn na uchodźstwie.
Żyjemy w takich czasach, że komunikacja odbywa się głównie drogą internetową, więc nie jest to problemem. Zresztą Społeczny Rzecznik to w rzeczywistości nazwa mojej strony internetowej. Oczywiście, nie poczuwam się do jakiejś formalnej funkcji, ale przyznam w pewnym momencie to wszys tko przerosło moje oczekiwania. Po liczbie osób, które do mnie trafiają, widzę że sprawa jest nośna. Trafiłem w niszę. Ta nisza jest bardzo rozwinięta w USA i w kilku innych krajach. W Polsce dotąd niemal nieobecna.
Skrzywdzony przez kobiety? Rozwodnik?
Żonaty! Zresztą żona akurat bardzo mnie wspiera. W pewnym sensie to żona pchnęła mnie do działania. Widziała, że siedzę przed komputerem i klnę na tę sytuację, więc któregoś dnia powiedziała: Chłopie, bez sensu żebyś dyskutował z ekranem. Sam coś zrób.
Nie staram się sugerować, że kobiety nie są krzywdzone ani dyskryminowane. Bo są. Jednak w innych obszarach dyskryminowani i krzywdzeni są mężczyźni - twierdzi Maciej Wójcik. Więcej - w dalszej części rozmowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień