Felieton Włodzimierza Zaparta: Za słówko na wiecu wyrok, za oglądanie „Kleru” pokuta?
Ciekawa sprawa z tym wyrokiem sądowym na premiera Mateusza Morawieckiego. Podczas wiecu przedwyborczego w Świebodzinie 15 września premier chlapnął, że w czasach, gdy rządziła PO i PSL nie budowano dróg ani mostów. Oburzeni politycy Koalicji Obywatelskiej poszli ze skargą do sądu - i oto w trybie wyborczym zapadł wyrok: premier musi sprostować swoją wypowiedź, którą sąd uznał za nieprawdziwą. Sprostowanie ma się ukazać w TVP i TVN przed wieczornymi wydaniami dzienników. Od tego wyroku nie ma odwołania.
Nie pamiętam żeby coś podobnego zdarzyło się w Polsce i przyznam, że podoba mi się, zwłaszcza tempo i stanowczość wymiaru sprawiedliwości. Nie ma przeciągania sprawy, dostarczania naciąganych zaświadczeń lekarskich od kardiologa, zmieniania adresów. Wyrok zapadł co prawda w trybie wyborczym, specjalnym, którego nie da się zastosować w sądach na co dzień, robi jednak wrażenie. Także i dlatego, że dotyczy szefa rządu, osoby wszechwładnej, która przecież cieszy się zaufaniem samego prezesa - a jednak nawet taki „nadczłowiek” musi wyrok sądowy uszanować. Szkoda, że na co dzień sądy nie umieją się wykazać podobną sprawnością i są w stanie zaskoczyć tylko od czasu do czasu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień