Felieton. Testowanie i szczepienie. "Oficjalne statystyki mają się nijak do rzeczywistości"
Statystyki pokazują, że liczba nowych zakażeń koronawirusem systematycznie spada, a jednocześnie - co musi niepokoić - na wysokim poziomie utrzymuje się liczba zgonów. Mówiąc obrazowo - codziennie z mapy Polski znika mała wioska licząca około pół tysiąca Polaków! Co to może oznaczać?
Że oficjalne statystyki mają się nijak do rzeczywistości, że nadal chorujemy na potęgę, tyle że nie widzimy potrzeby wykonywania testów i wolimy postawić sobie autodiagnozę. Brak smaku, powonienia, wysoka gorączka, kaszel - i wszystko jasne...
Do niedawna tematem numer jeden w rozmowach moich znajomych było: gdzie, jak i za ile zrobić testy, jak rozmawiać z lekarzem, by dostać skierowanie, jak długo czeka się w kolejce do testowania.
Dziś, kiedy nie ma problemu ze zdobyciem skierowania, kiedy zniknęły wielogodzinne kolejki przed punktami pobrań - spora część moich rodaków leczy się sama - przekazując sobie informacje, jakie leki i witaminy działają najlepiej. Na jednych to działa, ale inni trafiają do szpitali w ciężkim stanie, kiedy na skuteczną pomoc jest już za późno.
Tego trendu pewnie już nie da się odwrócić, bo z tym wirusem jakoś się oswoiliśmy, dlatego tak ważne jest sprawne przeprowadzenie szczepień. A z tym - widząc problemy seniorów z rejestracją i znikające punkty szczepień - mamy duży problem.