Felieton Tadeusza Płatka. Groszek ptysiowy w toalecie
To nie jest przyjemny temat, ale życiowy. Niezjedzone kotlety wrzuca się do kosza, natomiast zupę do tzw. cofki, którą się później daje świnkom do jedzenia. Jeśli ktoś nie ma tego szczęścia, żeby być rolnikiem i mieszka np. w Krakowie, to musi zupę wylewać do toalety w zasadzie zawsze. Tak to już bowiem na tym świecie zostało urządzone, żeby nie wiem jak pyszną zupę zrobić, to jej zawsze będzie za dużo, zawsze coś zostanie, zawsze nadejdzie taki dzień, w którym po raz kolejny nie da się odgrzać.
Wylewanie resztek zupy zawsze mnie przygnębiało, z różnych powodów, których nie chcę wymieniać, wszelako trwało to wszystko dość krótko, życie toczyło się dalej, zupa się rozlała, została posprzątana i już.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień