Felieton Grzegorza Żochowskiego.
Podróż zacząłem w momencie kiedy były brwi. To znaczy tak: wsiadam do autobusu, a tam dziewczę charakteryzuje się na laleczkę. Bez skrępowania wyciąga co i raz nowe przyrządy, majstruje nimi przy twarzy i z rutyną ocenia efekt w trzymanym przed sobą lustereczku. Kiedy potrzebny jest obraz panoramiczny, przenosi wzrok na szybę przy drzwiach, którą właśnie ma naprzeciwko.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień