Fani mogą być na różowo
- Mamy swoje problemy, ale kto ich nie ma? Czarni również. Wyjdziemy na parkiet i będziemy walczyć o zwycięstwo - mówi Igor Milicic.
Anwil rozegra znów swój mecz w poniedziałek wieczorem, ale tym razem we własnej hali. Przeciwnik będzie bardzo trudny - Energa Czarni Słupsk - z którym włocławianie przegrali w pierwszej rundzie 71:77. To zespół z czołówki tabeli, z którym Anwil również walczy o jak najlepsze miejsce przed play off. Ewentualne zwycięstwo znacznie przybliży włocławian do tego celu.
Anwil w komplecie? Niewiadomo
- Dla nas liczy się tylko najbliższy mecz - mówi Milicic. - Co będzie później zobaczymy.
I Czarni, i Anwil mają swoje problemy. W ekipie ze Słupska nie zagra Jarosław Mokros, ważny Polak w składzie, który na dodatek notuje jeden z lepszych sezonów (średnio 9,7 pkt., 5,7 zbiórek). Można spodziewać się, że część minut za niego przejmie Kacper Borowski, który jest mniej groźny, choć bardzo waleczny.
Trener Milicic nie chce przesądzać, że jego drużyna zagra w pełnym składzie. Wiadomo, że z powodu kontuzji nie grał ostatnio Michał Chyliński, na drobny uraz uskarża się Robert Tomaszek. Czy zagrają w poniedziałek, okaże się przed meczem.
Anwil jest cały czas niepokonany przed własną publicznością i chce tą passę podtrzymać. Tylko Stelmet Zielina Góra może takim samym osiągnięciem się pochwalić.
Cel wykonany
- Naszym celem przed sezonem był awans do play off. I ten cel już został osiągnięty - mówi trener Milicic. - Pamiętajmy, że przed sezonem wszyscy by brali w ciemno taki wynik jak teraz. Nagle urośliśmy do faworytów całej ligi. My do tego tak nie podchodzimy. Nie ma żadnej kalkulacji. Gramy tak, żeby się pokazać z jak najepszej strony. Gdzie to nas zaprowadzi, zobaczymy. Walczy się o mistrzostwo Polski i tak do tego podchodzimy. Chcemy wygrać wszystko, co się da.
Kibice na biało
Kolejna akcja klubu to „wszyscy na biało”. Przed każdym ważnym meczem właśnie w taki sposób kibice wyrażają swoje przywiązanie do Anwilu.
- Fajnie jest widzieć, że kibice są z nami - mówi trener Milicic. - To naprawdę nasz szósty zawodnik. Jak na razie odwdzięczamy się im dobrą grą i mam nadzieję, że tak zostanie.
Rozgrywający Kamil Łączyński także wyraża duże uznanie o kibicach: - Cały czas pokazują, że nas wspierają. To bardzo pozytywne i daje nam dodatkową siłę. Dla mnie nie ma znaczenia, czy będą ubrani na biało, zielono czy różowo. Najważniejsze, że są z nami.
Łączyński od pewnego czasu ma problemy ze złamanym żebrem, ale w ostatnim meczu z Polpharmą Starogard Gd. już wystąpił. - Nie ma co narzekać. Oczywiście, że uraz boli, bo rehabilitacja jest długa. Ale dla mnie najważniejsze to grać i cieszę się, że lekarze mi na to pozwolili. Jesteśmy tak przygotowani, że nie ma znaczenia, czy mecze są w weekendy czy w poniedziałki. Najważniejsze, że to my jesteśmy górą. Czarni to niesamowicie groźna drużyna bez względu na ich osłabienie. Trzeba skupić się tak naprawdę na wszystkich zawodnikach. Dobrze, zespołowo bronić, wygrać walkę na tablicach i zespołowo atakować. Nie liczą się indywidualne osiągnięcia. Zawsze sobie powtarzamy, że wygrywamy i przegrywamy całym zespołem.
Poniedziałkowy mecz w Hali Mistrzów rozpocznie się o 20.30 (relacja w Polsat Sport).