Falubaz nie zwalnia tempa
Falubaz kontynuuje bardzo dobrą passę. Po porażce w inauguracyjnym meczu z Górnikiem w Wałbrzychu zielonogórzanie zremisowali z Rekordem Bielsko Biała, a potem kolejno pokonali Skrę w Częstochowie, Pniówek Pawłowice u siebie. Nasz zespół jechał do Zabrza na mecz z rezerwami slynnego Górnika i nie był faworytem, bo gospodarze też potrzebują punktów.
Zielonogórzanie jednak pokazali, że ich zwycięstwa nie są przypadkowe. Wyszli na boisko w Zabrzu nie żeby bronić ewentualnego remisu tylko by strzelić gola i zdobyć kolejne trzy punkty. Zaczęliu więc agresywnie, mocno w obronie, potrafiąc szybko przesuwać formacje do przodu kiedy atakowali. Zespół znanego przed laty ligowca Józefa Dankowskiego był tym kompletnie zaskoczony. W 16 min Falubaz zdobył jak się później okazało jedynego gola meczu, któryt dał mu jakże cenne zwycięstwo. Przemysław Mycan wjechał w pole karne Górnika i wycofał piłkę. Ta trafiła do Alberta Cipiora. Zielonogórzanin strzelił z 12 metrów wprost w ekienko zabrzańskiej bramki i Falubaz prowadził.
Potem zielonogórzanie kontrolowali sytaucję, a gospodarze nie potrafili sforsować bardzo dobrze grającej i uzupełniającej się zielonogórskiej obrony. Po przerwie Górnik wyszedł na boisko z mocnym postanowieniem odrobienia strat. Zielkonogórzanie wprawdzie przyjęli wariant obronny, ale nie było to wykopywanie piłki jak najdalej od własnej bramki tylko rozsądna obrona, szanowanie futbolówki, celne podania uruchamiające ewentulane kontrataki. Gospodarze bardzo się starali, ale nie mogli sobie stworzyć choćby jednej stuprocentowej sytuacji, którą mogliby zamienić na gola dającego wyrównanie.
W miarę upływu czasu gra się zaostrzyła, na boisku często iskrzyło, ale zielonogórzanie nie dali się zepchnąć do jakiejś desperackiej obrony. Górnik do końca szukał swojej szansy, a Falubaz z żelazną konsekwencją bronił wyniku dającego mu trzy punkty. Sędzia przedłużył mecz aż o pięć minut jednak Falubaz n ie pozwolił na jakieś nierozważne zagranie, które zniweczyłoby pracę wykonaną przez 90 minut. Kolejne zwycięstwo, czwarte wyjazdowe w tym sezonie stało się faktem.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni - powiedział trener Falubazu Jarosław Miś. - Dla mnie najważniejsze jest to, że tworzymy zespół, mamy cel i potrafimy go realizować. Dziś procentuje dobra praca zespłu zimą i fakt, że nikt się od niej nie uchylał. Dobrze wyglądamy kondycujnie. Potrafiliśmy też dostosować się taktycznie do silnych śląskich zespołów. Znów bardzo pewnie bronił Łukasz Budzyński. Martins Ekwueme spełnia w zespole taką rolę jakiej od niego oczekiwaliśmy. Pozostali walczą. Nikt nie odstawia nogi. To jest bardzo ważne. Do tego dochodzą punkty które zdobywamy. Jak to jest ważne nie muszę nikogo przekonywać. Oczywiście jestesmy jeszcze w połowie drogi. Przed nami wiele trudnych spotkań. Jednak po ostatnich meczach możemy optymistyczniej patrzeć w przyszłość._Reasumując wracamy z Zabrza zadowoleni. Zrobiliśmy sobie fajny prezent na święta.
Tyle trener Falubazu. Rzeczywiście dziesięć punktów zdobytych w czterech spotkaniach m usi imponować, wszystkie zdobyte z mocnymi i doświadczonymi ekipami śląskimi.
Teraz przed zielonogórzanami kolejne spotkanie z mocną ekipą . Rywalem Falubazu w najbliższą niedzielę będzie trzecia w tabeli Stal Brzeg. Miejmy nadzieję, że zespół będzie równie zdeterminowany jak w Zabrzu..
Górnik II Zabrze - Falubaz Zielona Góra 0:1 (0:1)
Bramka: Cipior (16)
Górnik II: Kuchta - Dyląg, Gruszka, Kwiek, Lesik - Pieczur, Pikul (od 80 min Kulanek), Teichmann, Trubela (od 77 min Stryjakiewicz)- Wajsak, Żagiel (od 46 min Nowak).
Falubaz : Budzyński - Ostrowski, Górski, Borys, Siebert - Ekwueme, Kochanowski (od 58 min Górecki), Babij, Rybak (od 79 min Kobusiński), Cipior (od 90 min Koppenhagen) - Mycan (od 80 min Chyrek).
Żółte kartki: Wajsak, Dyląg, Ekwueme, Górski.
Sędziował: Kacper Hołojda (Dzierżoniów)
Widzów: 300