Grażyna Antoniewicz

Fałat wypłynął po latach

Fałat wypłynął po latach Fot. Fot. Materiały promocyjne Narodowego Muzeum Morskiego
Grażyna Antoniewicz

Narodowe Muzeum Morskie pozyskało do swych zbiorów wyjątkowy obraz Juliana Fałata. Wcześniej „Zaślubiny Polski z morzem” były w rękach prywatnych i nie pojawiały się na wystawach

To już czwarte dzieło Fałata w naszych zbiorach - opowiada dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego dr Jerzy Litwin. - „Zaślubiny Polski z morzem” przez wiele dziesięcioleci pozostawały w rękach prywatnych. Nie pojawiały się na wystawach i były nieznane szerszej publiczności.

W czerwcu 2015 r. obraz znalazł się w ofercie jednego ze stołecznych domów aukcyjnych.

- Dzieło pojawiło się nagle i choć było w dość kiepskim stanie, postanowiliśmy o nie zawalczyć - mówi dyrektor.

Dzięki dotacji celowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego możliwe stało się zakupienie obrazu przez Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku. Na prezentację trzeba było jednak poczekać aż do tego roku, gdyż dzieło wymagało gruntownej konserwacji. Jednak już od środy „Zaślubiny Polski z morzem” będzie można podziwiać w Galerii Morskiej NMM na Ołowiance.

Platynowy pierścień

Artysta utrwalił na obrazie wydarzenie historyczne, w którym uczestniczył. Był bowiem świadkiem zaślubin Polski z morzem, które odbyły się w Pucku 10 lutego 1920 r.

Wiadomo, że tego dnia padał deszcz. Tłum dostojników pod parasolami asystował w symbolicznym akcie objęcia przez Rzeczypospolitą władania nad skrawkiem wybrzeża Bałtyku. Z tej okazji została odprawiona msza święta dziękczynna, celebrowana przez dziekana polowego ks. Antoniego Rydlewskiego, a kazanie wygłosił kapelan wojskowy Frontu Pomorskiego ks. Józef Wrycza. Podczas uroczystości poświęcono banderę polską, którą por. marynarki Eugeniusz Pławski wraz ze starszym marynarzem Florianem Napierałą podnieśli na maszcie na znak objęcia przez Polską Marynarkę Wojenną służby na Bałtyku. Oddano 21 salw armatnich.

Symbolicznych zaślubin dokonał gen. Józef Haller wrzucając w morskie fale platynowy pierścień - zakupiony przez polskich gdańszczan.

Mityczne bóstwa

Monumentalna kompozycja Fałata przedstawia widziane od strony morza zamarznięte wody zatoki, nabrzeża w porcie w Pucku i zebranych tam uczestników uroczystości: dostojników cywilnych i wojskowych, oddziały kawalerii i tłum cywilów.

Ponad zgromadzonymi powiewa biało-czerwona flaga. Całą scenę zdają się obserwować wyłaniające się z wody na pierwszym planie mityczne bóstwa morskie - Neptun i Salacja. Pomimo tych akcentów obraz wiernie odzwierciedla rzeczywisty przebieg uroczystości zaślubin.

- Po wybuchu I wojny światowej Fałat, tak jak i inni malarze, sympatyzował z Legionami. W obozie w Legionowie powstały portrety Piłsudskiego, Hallera czy Sikorskiego - przypomina dyrektor Litwin. - W 1919 roku przebywał wśród żołnierzy na froncie polsko-czeskim pod Olbrachcicami.

Już po ustaleniu granic odrodzonego państwa polskiego razem z Hallerem przybył na Wybrzeże. Uczestniczył w symbolicznych zaślubinach Polski z morzem, co przydaje obrazowi szczególnych walorów dokumentalnych i historycznych.

- Ten obraz to nieoczekiwany dar niebios - uśmiecha się dyrektor Litwin. - Jesteśmy wdzięczni ówczesnemu Ministerstwu Kultury, które dało pieniądze i pomogło nam wygrać aukcję. Wyjściowa cena wynosiła ponad sto tysięcy złotych. Obraz jest dopełnieniem gromadzonego w naszym muzeum zbioru zabytków związanych z tą uroczystością, do którego należą m.in. akwarele Henryka Uziembły, także uczestnika ceremonii.

W muzealnych zbiorach jest też od dawna dedykowana generałowi Hallerowi akwarela Juliana Fałata „Nad morzem”.

- Ma ona charakter bardziej osobisty, przedstawia przejażdżkę brzegiem morza, w Wielkiej Wsi, którą generał Haller odbył już po zaślubinach 1920 roku - dodaje Jerzy Litwin. - To nieprawdopodobna pamiątka z tamtych wydarzeń. Na akwareli namalowanej przez Fałata jest napis „Na pamiątkę pierwszej wizyty generała Hallera nad polskie morze, 11 lutego”. Czyli dzień później, po zaślubinach, taka wizyta miała miejsce. Faktycznie przewieziono łódką pana generała. Notabene pani Białkowska, która była swego czasu prezesem firmy Szkuner, była wnuczką owego rybaka z łódki. Jest to obrazek ukazujący okolice Władysławowa (wtedy Wielka Wieś), na którym widać, że na łódeczce ktoś tam płynie, a nad brzegiem morza widać postaci ludzkie.

Dlaczego akwarela?

Julian Fałat miał życie niezwykle barwne i burzliwe. Odbył podróż morską dookoła świata, był malarzem nadwornym cesarza Niemiec Wilhelma II. Jako dyrektor Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie, gruntownie zreformował system nauczania, przekształcając tę uczelnię w nowoczesną Akademię Sztuk Pięknych.

Urodził się 30 lipca 1853 r. w Tuligłowach, wsi na terenie dzisiejszej Ukrainy, jako syn ubogiego organisty. Dzieciństwo upłynęło mu na pasaniu gęsi i krów, nie chciał się uczyć, nie znosił szkoły.

W gimnazjum odkrył w sobie zamiłowanie do rysunku i malarstwa. Dostał się na studia do Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie i ukończył ją cierpiąc głód i biedę. Brak pieniędzy zmusił Fałata do zainteresowania się akwarelami. Jak pisał w swoich dziennikach:

„Chociaż urodziłem się w okolicy, gdzie jest dużo wody, jednak akwarelistą zostałem tylko wskutek tego, że w pierwszych latach mej artystycznej kariery nie miałem możności nabycia farb olejnych”. Ostatecznie uzyskał taką biegłość w uprawianiu akwareli, że nigdy nie chciał już tej techniki porzucić.

We wtorek 7 lutego o godz. 12 obraz Juliana Fałata „Zaślubiny Polski z morzem” zostanie zaprezentowany oficjalnie w Galerii Morskiej NMM, mieszczącej się w spichlerzach na Ołowiance.

Patronat nad wydarzeniem objął „Dziennik Bałtycki”.

Grażyna Antoniewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.