Nawet 20 ton tytoniu mogło trafić na rynek z nielegalnej fabryki pod Słupskiem. Straż Graniczna i CBŚP zatrzymały cztery osoby.
Przeszło tonę krajanki tytoniowej i tonę suszu tytoniowego zabezpieczyli funkcjonariusze z placówki Straży Granicznej w Ustce. Pograniczników w tej akcji wspierali policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji. Profesjonalna krajalnia ukryta była w pomieszczeniu gospodarczym w jednym z zabudowań na terenie gminy Kobylnica. Nie ujawniono, o którą konkretnie miejscowość chodzi.
Jak obliczono, gdyby skonfiskowany towar trafił na rynek, Skarb Państwa straciłby przeszło 1,3 miliona złotych. Strażnicy graniczni zarekwirowali też dwie maszyny do cięcia liści, wagę elektroniczną i urządzenie do aromatyzowania tytoniu. Na poczet kary zabezpieczono dwa samochody osobowe o wartości 24 tys. zł i przeszło 4 tys. zł gotówki.
Podsłupska fabryka miała działać od dłuższego czasu. Szacuje się, że z jej linii produkcyjnych na rynek trafiło co najmniej 20 ton nielegalnego tytoniu. Jej organizatorem i szefem był 42-latek, z którym współdziałało trzech mężczyzn w wieku od 20 do 50 lat. Przeszukano mieszkania wszystkich osób.
Po przesłuchaniu i przedstawieniu im zarzutu popełnienia przestępstwa skarbowego zostali zwolnieni. Prokurator zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego oraz zakazu opuszczania kraju. Kobiecie nie przedstawiono zarzutu - po przesłuchaniu została zwolniona.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze Straży Granicznej z Ustki pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Słupsku.