Fabryka mebli da pracę skazanym
Więźniowie z Krzywańca będą produkować sofy i tapczany.
We wtorek, 31 maja, na terenie zakładu karnego w Krzywańcu zostanie otwarty zakład produkujący meble tapicerowane (otwarcie fabryki "GL" zapowiadała już miesiące temu). Zakład będzie zatrudniał 150 osób, głównie więźniów, oraz pracowników cywilnych. Obiekt powstał na 1,5 ha działce, hala ma 7,7 mkw. powierzchni. Ze względów bezpieczeństwa obiekt będzie pilnie strzeżony i podzielony na strefy. Więźniów zatrudnionych głównie przy produkcji będą pilnować strażnicy obecni na hali.
Fabryka w Krzywańcu będzie jedną z pierwszych, która skorzysta z programu Ministerstwa Sprawiedliwości przygotowywany jeszcze przez rząd Platformy Obywatelskiej. Resort chce skłonić więźniów do pracy. Dlatego w całej Polsce ma powstać 40 hal produkcyjnych przy zakładach karnych.
Praca dla więźnia to okazja do nauki zawodu i i szansa na powrót do społeczeństwa
Budowa zakładu zaczęła się rok temu. Warto dodać, że więźniowie w Krzywańcu już pracują m.in. przy pracach porządkowych zlecanych przez gminę Nowogród Bobrzański oraz w holenderskiej firmie Guapa produkującej środki czystości.
W ramach programu resortu sprawiedliwości przedsiębiorcy zatrudniający więźniów dostają specjalne ulgi, a samorządy nowe możliwości wykorzystania ich pracy. Ministerstw wyliczyło, że utrzymanie jednego więźnia kosztuje 3150 zł miesięcznie, a jednocześnie 70 proc. spośród osadzonych nie pracuje.
- U nas jest 900 osadzonych, jednak z różnych względów nie wszyscy z nich kwalifikują się do pracy. Chociaż możliwość pracy więźniów to też szansa na terapię, naukę zawodu czy wykształcenie nawyku pracy u skazanego. Oczywiście wysokość zarobku zatrudnionych będzie zależeć od pracodawcy - powiedział "GL" ppłk Daniel Janowski, dyrektor ZK w Krzywańcu.
Ministerstwo Sprawiedliwości zaplanowało przeznaczyć pensje więźniów na trzy cele. Po zmianach, 7 proc. wynagrodzenia ma trafiać na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz pomoc postpenitencjarną. Kolejne 45 proc. trafi na fundusz zajmujący się aktywizacją skazanych i rozwój przywięziennych zakładów pracy - z tego 40 proc. trafi na ulgi dla przedsiębiorców, a 5 proc. na inwestycje. Pozostałe 48 proc. będą stanowiły wynagrodzenia przekazywane więźniom. Pozwoli to, zdaniem resortu sprawiedliwości, na wprowadzenie programu praktycznie bez konieczności wydania złotówki z budżetu państwa. Wszystko ma zostać sfinansowane z pracy więźniów.
Zakład w Krzywańcu utworzony został w 1963 r. po przejęciu budynków od wojska jako zakład karny dla kobiet o zaostrzonym rygorze. Dziś karę więzienia odbywają tam również mężczyźni.