Europoseł Jan Olbrycht: "To, co dzieje się w Polsce to nowe zjawisko dla całej UE"
Naruszanie praworządności w Polsce i na Węgrzech to zjawisko, z jakim Unia Europejska nigdy wcześniej nie miała do czynienia. Dlatego potrzebne są odpowiednie rozwiązania - przekonuje eurodeputowany EPL.
O zawirowaniach wokół nowego budżetu Unii Europejskiej oraz Funduszu Odbudowy rozmawiamy z Europosłem Janem Olbrychtem, członkiem Europejskiej Partii Ludowej i jednym z kluczowych negocjatorów w tej sprawie.
Rozmawia: Mateusz Borda
Wokół nowego budżetu UE oraz Funduszu Odbudowy robi się coraz goręcej. Nadal nie znamy zbyt wielu szczegółów, a czasu coraz mniej. Czy są one zagrożone?
- Aby Fundusz Odbudowy i nowy budżet mógł powstać, wymaga on zgody i ratyfikacji przez wszystkie państwa Unii Europejskiej. Dziś bardzo dużo mówi się o tym, że Węgry i Polska mogą zablokować powstanie Funduszu Odbudowy. Wszystko ze względu na inny akt prawny, który powstaje równolegle z Funduszem Transformacji.
Mowa o powiązaniu dostępności funduszy z praworządnością.
- Dokładnie tak. I nie chodzi tu tylko o trzyletni Fundusz Odbudowy, ale również budżet UE na kolejnych 7 lat. Dostępność do pieniędzy z obydwu źródeł może być powiązana z przestrzeganiem praworządności w konkretnym kraju. Wszystkim nam zależy na tym, aby te pieniądze przede wszystkim się pojawiły i jak najszybciej trafiły do Polski. Ale powinno nam także zależeć, aby w Polsce były przestrzegane zasady prawa, i to nie ze względu na pieniądze z Unii. Mam nadzieję, że nasz rząd jednak nie będzie blokować powstawania Funduszu ze względu na praworządność, a zasady dotyczące jej przestrzegania zostaną w Polsce przywrócone. Wtedy, nawet jeśli powstaną przepisy łączące praworządność z finansami, nie będą miały one do nas zastosowania. Takie to proste!
Czy Pańskim zdaniem demokracja w Unii Europejskiej jest zagrożona od środka?
- To, co teraz dzieje się w Polsce lub na Węgrzech to nowe zjawiska dla całej Unii Europejskiej. Nigdy wcześniej nie przewidywano takich sytuacji, w których trzeba będzie dość radykalnie reagować na takie zachowania wewnątrz państw. Dodam, że nie chodzi tu o naruszanie prawa przez władze, ponieważ ono zdarza się we wszystkich krajach.
Chodzi o podważanie wartości i zasad systemowych, kluczowych dla funkcjonowania demokracji, takich jak niezawisłość sądów - Jan Olbrycht
Linia obrony rządu często stara się przekonać, że w innych państwach funkcjonują podobne rozwiązania.
- Oczywiście, każde państwo, również Polska ma prawo do swoich rozwiązań. Ale wszystkie te państwa, funkcjonujące wewnątrz Unii Europejskiej zgadzają się na przestrzeganie obowiązujących zasad. Nie chodzi o to, aby wszyscy mieli tak samo, ale żeby przestrzegali tych samych zasad. Ponieważ do tej pory Unia nie spotkała się z taką sytuacją, na gorąco próbuje się zbudować pewne rozwiązania prawne, które mogłyby przeciwdziałać takim sytuacjom, które mogą pojawić się w każdym państwie.
Czyli nie chodzi tylko o Polskę i Węgry?
- Nieprzypadkowo w tym tygodniu Komisja Europejska przedstawiła po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej swój raport na temat przestrzegania praworządności we wszystkich państwach członkowskich, nie tylko w Polsce i na Węgrzech. I to jest właściwy kierunek – stworzenie odpowiednich przepisów pozwalających reagować na niepokojące zjawiska w każdym z państw. Wyobraźmy sobie taką sytuację, w której za kilka, kilkanaście lat Polska jest bardzo bogatym państwem, a u jednego z naszych sąsiadów zaczynają się dziać zjawiska bardzo niepokojące, godzące w podstawy demokracji. Czy jako kraj i obywatele nie będziemy się wtedy czuć niepewnie i domagać się, aby odpowiednie instytucje Unii Europejskiej zareagowały we właściwy sposób?
Wspomniał Pan wcześniej, że nie chodzi o to, aby wszyscy mieli tak samo, ale żeby przestrzegali tych samych zasad. Europosłanka z ramienia PiS Beata Kempa powiedziała ostatnio, że regulacje dotyczące powiązania praworządności z funduszami to kolejny krok w stronę federalizmu Unii.
- Od początku istnienia Unii Europejskiej wewnątrz możemy zauważyć różne poglądy na proces integracji. Jedni uważają, że Unia powinna zmierzać w kierunku bardzo silnej integracji i federalizacji. Inni natomiast uważają, że Unia powinna być bardzo silną organizacją międzynarodową, ale nie dążącą do układu federalnego, a jeszcze inni, tak jak np. uważali Brytyjczycy, że UE powinno stanowić jedynie luźną formę zrzeszenia nastawioną przede wszystkim na współpracę gospodarczą. Pani Kempa wyraziła swój pogląd przeciwny federalizmowi, który nie ma nic wspólnego z nieprzestrzeganiem zasad prawa, jakie obowiązuje w Polsce. Bez względu na to, jaki model Unii Europejskiej przyjmiemy, trzeba trzymać się pewnych zasad.
A pańskim zdaniem, jak powinna wyglądać Unia?
- Europejska Partia Ludowa, której wewnątrz Europarlamentu jestem członkiem, programowo przyjmuje silne, proeuropejskie wartości. Jednocześnie sam nie jestem skrajnym federalistą, ale uważam, że Unia Europejska powinna być silną organizacją międzynarodową o szerokim zakresie wspólnych działań, zachowując jednocześnie tożsamość poszczególnych państw.
Zmieńmy temat, ale pozostańmy przy słowach europosłanki Beaty Kempy: „Urzędnicy z Brukseli […] chcą pod płaszczykiem troski o demokrację wprowadzać aborcję, ideologię gender oraz specjalne prawa dla mniejszości seksualnych” - mówiła europosłanka PiS podczas poniedziałkowej debaty w Europarlamencie. A to tylko wersja light tego, co mówią przedstawiciele polskiej prawicy z Prezydentem RP na czele.
- Pani posłanka powinna bardzo uważać, używając retoryki dotyczącej chrześcijaństwa i jego wartości. Pamiętajmy, że pierwszą i kluczową wartością zawsze będzie godność i szacunek dla drugiego człowieka. Mieszanie argumentów politycznych z retoryką chrześcijańską niestety szkodzi wszystkim. W Polsce mamy do czynienia z częstym brakiem szacunku i tolerancji wobec osób posiadających inną niż heteroseksualną orientację, co nierzadko kończy się tragicznie.
Nawoływanie do nienawiści i dyskryminacji, szczególnie przez czołowe osoby w Państwie jest niedopuszczalne i powinniśmy zawsze się temu przeciwstawiać. Nawoływanie do nienawiści i dyskryminacji, szczególnie przez czołowe osoby w Państwie jest niedopuszczalne i powinniśmy zawsze się temu przeciwstawiać - europoseł Jan Olbrycht, Europejska Partia Ludowa.