Energa bez Gajdy, ale za to z dwiema z Ostrowa

Czytaj dalej
Fot. Karol Korniak/Fotoidea
Alan Rogalski

Energa bez Gajdy, ale za to z dwiema z Ostrowa

Alan Rogalski

W sobotę, 4 lutego, o 18.00 w Toruniu InvestInTheWest AZS AJP Gorzów rozegra bardzo ważny mecz z Energą. Przebieg tego spotkania może mieć wpływ na to, z kim przyjdzie zmierzyć się obu drużynom w play off.

Na razie te dwa zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli, ale jeśli torunianki odrobiłyby stratę 16 punktów z Gorzowa, to po tej kolejce przeskoczyłyby gorzowianki. Istotne jest też to, że dziś „Katarzynki” to inna ekipa niż ta z października. Raz, że w hali przy ul. Chopina nie mogła wystąpić ich pierwsza rozgrywająca Julie McBride, a dwa że na swoim obiekcie podopieczne Algirdasa Paulauskasa zostały pokonane jedynie przez CCC_Polkowice na inaugurację.

Co ciekawe, to właśnie do tego euroligowego teamu przeniosła się druga rozgrywająca Energi Weronika Gajda. W poniedziałek była reprezentantka Polski pojawiła się w toruńskim klubie w towarzystwie prawnika i złożyła wniosek o rozwiązanie kontraktu. Mogła to zrobić ze względu na odpowiednie zapisy w umowie. Katarzynki mają otrzymać 100 tys. zł odszkodowania, ale pozostali bez klasowej jedynki. Gajda grała w Grodzie_Kopernika od 2011 r. W tym sezonie zdobywała śr. 10 pkt., poza tym miała 4,5 asysty.

Opiekun akademiczek Dariusz Maciejewski jest zdziwiony tym transferem. - Z drugiej strony przeszła niska skrzydłowa Klaudia Sosnowska i rozgrywająca Martyna Cebulska z Ostrovii Ostrów, dzięki czemu poszerzyła się ławka rezerwowych Energi. Obie w tych rozgrywkach spędzały na parkiecie ekstraklasy wiele minut. Jednak to zaskakujący ruch ze strony Gajdy. Do tego odchodzi do CCC na półtora sezonu. Klub z Polkowic jest bardzo zdeterminowany. Dochodziły do nas słuchy, że w okienku transferowym bardzo chciał Polek, ale nie mówiło się o Weronice. CCC ma nieograniczony budżet i będzie chciało nadrobić straconą pierwszą część rozgrywek - nie ma wątpliwości gorzowianin.

Zanim dojdzie do play off, trzeba w rundzie zasadniczej być jak najwyżej w tabeli, a przynajmniej utrzymać trzecią lokatę. Starcie w Toruniu może o tym przesądzić.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.