Elżbieta Łukacijewska, która nie znalazła się na czołowych miejscach listy Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego. Zadeklarowała, że mimo to jest gotowa startować, ale z ostatniego miejsca. Dodała, że nie widzi powodu, dla którego struktura miałaby jej tego odmówić.
Zgodnie z wcześniejszymi pogłoskami, europoseł Elżbieta Łukacijewska, która w ostatnich wyborach do europarlamentu była jedynką, miała startować teraz z siódmego miejsca. Powodem miały być personalne nieporozumienia w platformie.
- Przekazy medialne i różne źródła podają, że struktury zaproponowały mi siódme miejsce na liście Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego. Nie ukrywam, że budzi to zdziwienie, zarówno moje oraz moich wyborców, którzy przez cały weekend zasypywali mnie telefonami, mailami, pytaniami - powiedziała.
Dodała, że chce wystartować z ostatniego miejsca listy koalicyjnej. Swoją propozycję zgłosiła już strukturze.
Zapytana, czy nie obawia się, że struktura nie pozwoli jej wystartować z dziesiątego miejsca, odpowiedziała, że nie widzi powodu, dla którego miałaby to zrobić.
- Wielu szuka osób, które chciałyby się zgodzić startować z dziesiątego miejsca. Dziesiąte jest pierwszym miejscem od końca. Na pewno bardziej mobilizuje
- mówiła Łukacijewska.
W dalszej cześci artykułu m.in.:
- jak Elżbieta Łukacijewska ocenia podkarpacką jedynkę na liście, którą został Czesław Siekierski?
- kto jeszcze wystartuje z Podkarpacia do europarlamentu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień