El. MŚ 2018. Wstyd w Kopenhadze. Ranking, ćwierćfinał ME... Co z tą Polską?
El. MŚ 2018. W meczu grupy E eliminacji do Mistrzostw Świata w Rosji reprezentacja Polski przegrała z Danią 0:4. Drużyna Adam Nawałki zagrała bardzo słabe spotkanie nie oddając nawet jednego celnego strzału na bramkę Kaspera Schmeichela. Kolejne spotkanie eliminacyjne Polacy rozegrają w poniedziałek z Kazachstanem w Warszawie.
Wyłączeni
Pierwsze minuty nie zwiastowały nerwowości, takiej piłkarskiej bojaźni. Polacy zaczęli od kilku ciekawych wymian piłki, od pokazania, że kulturą gry mogą onieśmielić takiego rywala jak Dania. A gospodarze odrobili lekcję z października. Kopali, zaczepiali, mocno faulowali Roberta Lewandowskiego. Z czwórki bloku defensywnego, którą desygnował do składu selekcjoner Age Hereide tylko Stryger Larsen nie "poskrobał" kapitana reprezentacji Polski. Gwiazdor Bayernu swój pierwszy groźny (jedyny) strzał oddał w 85. minucie.
Duńczycy doskonale wiedzieli, że w słabszej formie jest Mączyński, nie ma Grzegorza Krychowiaka, a bez tej dwójki Piotrowi Zielińskiemu kurczy się katalog zagrań.Polakom ciągle brakowało czasu: na rozegranie, na przyjęcie, ustawienie się. Sam Karol Linetty w środku pola nie wystarczył. Zieliński był uśpiony, a Mączyński spóźniony. Pomysł Hereide na Zielińskiego również był prosty - stara dobra gra na "plastra", czyli przyklejonego do pomocnika Napoli Thomasa Delaneya.
Polaków w pierwszej połowie stać było na jedno uderzenie w polu karnym Linettego i dwa strzały z za pola karnego Łukasza Piszczka. Tego drugiego już w 34. minucie musiał zmienić Thiago Cionek. Pomysł, by właśnie on ścigał się na prawej stronie Pione Sisto był bardzo ryzykowny. Z Piszczkiem w składzie kompletnie odłączony od prądu był Jakub Błaszczykowski, z defensorem Palermo było równie źle. Tylko Kuba wie, czy na murawę Parken wyszedł w pełni wyleczonym mięśniem uda.
Magia Parken. Różdżka Eriksena
W nią przed meczem przestali wierzyć chyba nawet sami Duńczycy. Wiedzieli, że muszą tylko wygrać, ale byli uzależnieni od formy jednego człowieka. Duńscy dziennikarze mówią o Eriksenie, że lubi chodzić własnymi ściezkami. Typ artysty. Trafił się w piątkowy wieczór w Kopenhadze bardzo dobry koncert. Na taki popis gry Eriksena stadion Parken czekał ponad rok. Pomocnik Tottenhamu wielu miesięcy nie zaliczył asysty w duńskiej reprezentacji. W 15. minucie odbllokował się rzutem rożnym i piękną główką Thomasa Delaneya, a w 42. minucie dośrodkował na wolej Andreasa Corneliusa. Przy drugim golu dla Duńczyków kompletnie zaspał duet: Jędrzejczyk i Pazdan, którzy przegrali przebitkę z wątłym rozgrywającym. Trzeci gol dla Duńczyków to także zasługa Eriksena. To on w 59. minucie wygrał wyścig po piłkę z lewej strony pola karnego z Jędrzejczykiem, potem wziął piłkarza Legii na małą karuzelę. Piłkę dośrodkowaną w marwty punkt bardzo źle wybił Fabiański, do pustej bramki dobił Joergensen. W 80. minucie przemówił sam maestro. W tym spotkaniu piłka nie szukała nikogo tak bardzo jak Eriksena. Po serii przepychanek z futbolówką w wykonaniu Sisto, dopadł do niej Eriksen i pięknym uderzeniem z dystansu znokautował Fabiańskiego.
Kiedy to było
W sierpniu 2004 roku ekipa Pawła Janasa przegrała w Chorzowie z Danią 1:5. Ostatnia dotkliwa porażka reprezentacji Polski przegrała aż siedem lat temu. W towarzyskim meczu z Kamerunem ludzie Franciszka Smudy zostali wypunktowani równie mocno (0:3). W tamtym spotkaniu grali Łukasz Fabiański, Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Trzeba dodać, że reprezentacja Polski nie może zdobyć gola na duńskiej ziemi od 1977 r.
1 września i już po meczu... #DENPOL pic.twitter.com/DtpN7NPbOT
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 1 września 2017
Była awantura pic.twitter.com/dF8yLnB1uB
— Mateusz Skwierawski (@MSkwierawski) 1 września 2017
Przez 30 min. Duńczycy wpuścili tylko 6tys., Polakom mazakiem zakreślali kod kreskowy i nie wpuszczali.Tworzył się masakryczny tłok #DENPOL
— Roman Kołtoń (@KoltonRoman) 1 września 2017
MŚ 2018 w GOL24
Więcej o MŚ 2018 - newsy, wyniki, terminarze, tabele