Siły ukraińskie narażają ludność cywilną na niebezpieczeństwo poprzez zakładanie baz i operowanie systemami uzbrojenia w zaludnionych obszarach mieszkalnych - stwierdziło Amnesty International. Raport organizacji wywołał falę oburzenia i krytyki - nie tylko w mediach społecznościowych.
Wojna na Ukrainie, rozpoczęta brutalną agresją Rosji, trwa już ponad 5 miesięcy. O zbrodniach wojennych Rosjan dokonywanych na terenie Ukrainy przeciwko bezbronnym cywilom informuje się codziennie. Ukraińskie wojska już piąty miesiąc bronią swojej ludności i swoich ziem, próbując odpierać ataki.
Swoją nową analizę działań zbrojnych opublikowała w czwartek lewicowa organizacja Amnesty International. Zarzuciła w niej siłom ukraińskim, że “narażają ludność cywilną na niebezpieczeństwo poprzez zakładanie baz i operowanie systemami uzbrojenia w zaludnionych obszarach mieszkalnych”. Według AI, Ukraina narusza międzynarodowe prawo humanitarne i zagraża ludności cywilnej, bo zmienia obiekty cywilne na wojskowe.
Organizacja twierdzi też, że znalazła dowody na to, iż siły ukraińskie organizują opór w obszarach mieszkalnych oraz budynkach cywilnych. Zdaniem AI, wykorzystują również bazy wojskowe w obiektach takich jak szpitale czy szkoły.
Raport AI wywołał ogromną falę krytyki. Organizacji zarzucono m. in. brak wrażliwości na to, kto jest faktyczną ofiarą, a kto agresorem.
- Amnesty International próbuje "objąć amnestią" kraj będący agresorem i przerzucić odpowiedzialność na ofiarę
- oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując raport organizacji. Głos zabrał także ukraiński oddział Amnesty, dystansując się od raportu.
“Został stworzony na podstawie danych, zebranych przez pracowników Departamentu reagowania na kryzysy w głównej siedzibie naszej organizacji. Ukraińskie biuro nie brało udziału w przygotowaniach i pisaniu tekstu publikacji. Niestety, już na początkowym etapie przygotowań tej wypowiedzi zabrnęliśmy w ślepy zaułek, ponieważ argumenty naszego zespołu w sprawie niedopuszczalności i niekompletności takiego tekstu nie były brane pod uwagę" - podkreśliła szefowa ukraińskiego oddziału AI, Oksana Pokalczuk.
- To rodzaj pewnego symetryzmu Amnesty International, który oceniam negatywnie. Z oświadczenia ukraińskiego biura AI wynika, że organizacja nie wzięła pod uwagę uwarunkowań lokalnych i faktów przedstawionych przez ukraińskich aktywistów, którzy sami byli ofiarami rosyjskich działań
- uważa prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Jak podkreśla nasza rozmówczyni, inne raporty również obiektywnie i bezstronnie przedstawiały sytuację, analizując działania obu stron wojny, ale wnioski i zarzuty AI względem Ukrainy są zbyt daleko idące.
- Nie ma czegoś takiego na Ukrainie jak celowe lokowanie całych baz wojskowych w szpitalach czy teatrach. Musimy pamiętać, że takie zarzuty i tezy wpisują się w propagandę rosyjską, która jako agresora przedstawia Ukrainę. W moim przekonaniu AI dokonała nadinterpretacji, nie biorąc pod uwagę okoliczności przedstawionych przez swój ukraiński oddział
- uważa ekspertka ds. Rosji.
---------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień