Ekshumacje smoleńskie: trudno pojąć, czym kierują się prokuratorzy otwierając kolejne groby FELIETON SŁAWOMIRA SOWY
Jeśli ekshumacja szczątków mecenas Joanny Agackiej-Indeckiej ma przynieść przełom w śledztwie w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej, to dlaczego nie przyniosło go prawie 80 dotychczasowych ekshumacji?
Ekshumacja szczątków mecenas Joanna Agackiej-Indeckiej wzbudziła protest rodziny i środowiska prawniczego. Trudno się dziwić. Liczba przeprowadzonych ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej dobija osiemdziesiątki, a jakoś nie słychać, aby przyczyniły się do ustalenia jakiejś nowej prawdy o katastrofie.
Podczas dotychczasowych ekshumacji ujawniono natomiast przypadki zamiany ciał i mieszania szczątków różnych osób. Tylko czy to uzasadnia wykopywanie kolejnych ciał wbrew rodzinom? Mówimy o ludzkiej wrażliwości.
Dla części osób zbadanie, kto naprawdę leży w grobie bliskiej mu osoby, jest niesłychanie ważne. Inni woleliby już nie przeżywać traumy związanej z wydobyciem i powtórnym pochówkiem. Dlaczego nie uszanować woli jednych i drugich, skoro nic nie przemawia za bezwzględnym dokończeniem ekshumacji.